Tusk oczekuje twardości
Zaznaczył, że na czwartkowym spotkaniu z ministrami infrastruktury Cezarym Grabarczykiem i sportu Adamem Gierszem dał wyraźnie do zrozumienia, iż oczekuje "twardości" od urzędników odpowiedzialnych za realizację wielkich przedsięwzięć związanych z EURO 2012. - Trudno, spóźnimy się z miesiąc z otwarciem (Stadionu Narodowego), ale nie ustąpimy przed tymi, którzy stwarzają trudną sytuację, aby ją wykorzystać finansowo. Będę tutaj twardy i będę oczekiwał twardości od moich urzędników - powiedział Tusk.
Grabarczyk zapewnia
Premier powiedział, że ten, kto wygrywa przetarg i zaczyna budować drogę, a potem nie daje rady, powinien liczyć się z karami umownymi, pewną procedurą, która "nas zabezpiecza od strony wykonawczej". Tusk poinformował także, że otrzymał od Grabarczyka zapewnienie, że nawet jeśli chińskie konsorcjum COVEC, które ma problemy z budową fragmentu autostrady A2 między Strykowem a Konotopą, okaże się niezdolne do kontynuowania tej inwestycji, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, jak i wykonawca zastępczy dadzą radę w budowie tego odcinka.
Sztabu nie będzie
- Chyba ten termin ostateczny nie jest szczególnie zagrożony, ale oczywiście by to kosztowało kilka tygodni straty, jeśli Chińczycy się wycofają - powiedział premier. Szef rządu pytany, czy powołano sztab antykryzysowy w sprawie przygotowań do EURO 2012 odparł: "Nie, sztaby są ważne na wojnie, drogi można budować przy pomocy zwykłych narzędzi, a nie sztabów kryzysowych".
Chińskie konsorcjum COVEC poinformowało w piątek o zamiarze zrezygnowania z dalszej budowy autostrady A2 między Strykowem a Konotopą. Jak poinformował Andrzej Maciejewski z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, wykonawca prosi jeszcze o rozmowy. Spotkanie takie ma się odbyć w przyszłym tygodniu.
"Żegnajmy się z A2"
Jak powiedział ekspert rynku transportowego Adrian Furgalski, w przypadku rozwiązania umowy polska strona ma dwie możliwości - albo może przeprowadzić inwentaryzację na placu budowy i ogłosić nowy przetarg, albo zdecydować, że to GDDKiA będzie koordynować prace. Zdaniem eksperta w pierwszym przypadku dalsze prace ruszyłyby za pół roku, a w drugim - za kilka tygodni. - Polski rząd musi zdawać sobie sprawę, że dokończenie budowy będzie droższe niż zobowiązał się COVEC, prawdopodobnie trzeba się także pożegnać z myślą, że A2 będzie gotowa lub choćby przejezdna na Euro 2012 - powiedział. Jak wyliczył, budowana dalej przez Polaków autostrada będzie droższa o ok. 400 mln zł, a jeśli rząd będzie chciał ją ukończyć w ciągu roku, to nawet o 600 mln zł. - Te pieniądze rząd będzie musiał znaleźć, inaczej poniesie prestiżową porażkę - powiedział Furgalski.
zew, PAP