- Kiedy okazało się, że moja wizja twardego różnienia się z PiS nie zyskuje większości w klubie to zrezygnowałam - mówi w rozmowie z "Faktem" Joanna Kluzik-Rostkowska, była szefowa PJN, którą 4 czerwca na stanowisku prezesa ugrupowania zastąpił Paweł Kowal. Posłanka twierdzi dziś, że w obecnej rzeczywistości politycznej PJN nie ma szans na wejście do parlamentu. Jej zdaniem, powodem takiej sytuacji jest brak ostrego, wyrazistego wizerunku partii. - PJN nie ma pomysłu na siebie - ubolewa.
- Tutaj chodziło o utworzenie takiego "kordonu sanitarnego" wokół PiS, wygrała jednak druga opcja - tłumaczy swoją koncepcję partii Kluzik-Rostkowska. Szefowa klubu PJN podkreśla, że linia, którą prezentuje Paweł Kowal, nowy prezes PJN, opiera się tylko na prezentacji własnego programu, podczas gdy ona "chciała polityki twardego różnienia się z PiS". Szefowa klubu PJN uważa, że dobry wynik PiS to "poważne niebezpieczeństwo" utworzenia koalicji partii Jarosława Kaczyńskiego z SLD. - To miałoby bardzo złe skutki dla Polski - ostrzega. Jej zdaniem, największym problemem PJN, jest fakt, że polska scena polityczna jest "mocno zabetonowana". - Dlatego my, skupiając się tylko na programie, nie konfrontując się z resztą sceny politycznej, nie mamy szans - podsumowuje była prezes PJN.
Joanna Kluzik-Rostkowska odmawia komentarza w sprawie przejścia do Platformy Obywatelskiej. - Odrzucam takie hipotetyczne założenia - ucina temat. Na razie posłanka PJN zastanawia się nad przyszłością środowiska politycznego, które tworzyła. Jednocześnie dodaje, że nie jest "więźniem polityki". - Gdybym nim była, to przyjęłabym propozycję Jarosława Kaczyńskiego i zostałabym wiceprezesem PiS - zaznacza.
kdr, "Fakt"
Joanna Kluzik-Rostkowska odmawia komentarza w sprawie przejścia do Platformy Obywatelskiej. - Odrzucam takie hipotetyczne założenia - ucina temat. Na razie posłanka PJN zastanawia się nad przyszłością środowiska politycznego, które tworzyła. Jednocześnie dodaje, że nie jest "więźniem polityki". - Gdybym nim była, to przyjęłabym propozycję Jarosława Kaczyńskiego i zostałabym wiceprezesem PiS - zaznacza.
kdr, "Fakt"