Poseł niezależny, były członek klubu PO i znany reżyser Kazimierz Kutz zapowiedział, że będzie startował w najbliższych wyborach do Senatu. Dodał, że odmówił kandydowania z katowickiej listy PO.
Kutz podkreślił, że jako parlamentarzysta jest reprezentantem Śląska. - To jest mój elektorat, nie byłem w partii, więc tym bardziej teraz jak tam się tyle dzieje, muszę wrócić do Senatu, żeby być ich przedstawicielem - oświadczył. Poseł zaznaczył, że jest wiele spraw dotyczących Śląska, którymi powinien zająć się parlament. - Musi być uznana etniczność Śląska, podobnie jak ustawa o mowie śląskiej, którą będziemy wymuszać. Właśnie po to będę senatorem, żeby tych rzeczy przypilnować - zaznaczył.
Kutz zdradził, że kilkukrotnie do startu z katowickiej lity PO namawiał go szef klubu Platformy Tomasz Tomczykiewicz. - To nie była propozycja poważna, bo gdyby tak, to powinien mnie zaprosić pan premier i coś mi zaoferować - ocenił jednak. Dodał, że liczy na to, iż Senat wybrany w jednomandatowych okręgach może być mniej upartyjniony i przekształcić się w miejsce, gdzie toczy się swobodna dyskusja o państwie.
Przed czterema laty w wyborach do Sejmu listę PO w Katowicach otwierał Kutz, otrzymując rekordowe poparcie. W trakcie kadencji reżyser poróżnił się z Platformą i w październiku ubiegłego roku wystąpił z klubu PO, zarzucając Platformie, że nie zrobiła nic dla Górnego Śląska.PAP, arb, TVN24