Tusk: zawieszenie prokuratora? Bez komentarza

Tusk: zawieszenie prokuratora? Bez komentarza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Nie zwykłem komentować decyzji wewnętrznych instytucji, które są niezależne - tak premier Donald Tusk odpowiedział na pytania o zawieszenie przez naczelnego prokuratora wojskowego jednego z prokuratorów nadzorujących śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. Premier podkreślił, że instytucje te są niezależne dlatego, iż politycy chcieli, by były niezależne od władzy politycznej.
Kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej poinformował, że naczelny prokurator wojskowy zawiesił prok. Marka Pasionka nadzorującego śledztwo smoleńskie. Przeciwko temu prokuratorowi wszczęto także postępowanie dyscyplinarne. Maksjan wyjaśnił, że naczelny prokurator wojskowy przekazał prokuratorowi generalnemu Andrzejowi Seremetowi informację dotyczącą okoliczności śledztwa prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Poznaniu i przekazanego do stołecznej prokuratury rejonowej. Nie ujawniono, od kiedy to śledztwo się toczyło.

Maksjan poinformował, że śledztwo dotyczyło "ujawnienia osobie nieuprawnionej informacji stanowiącej tajemnicę służbową oraz rozpowszechniania publicznego wiadomości pochodzących z postępowania przygotowawczego" dotyczącego okoliczności katastrofy smoleńskiej. W związku z tą sprawą naczelny prokurator wojskowy zawiesił Pasionka. Według informacji medialnych Pasionek miał zwracać się nieoficjalnie do przedstawicieli Stanów Zjednoczonych o pomoc w uzyskaniu dowodów przydatnych w śledztwie i przekazać im część materiałów z polskiego postępowania. "Rzeczpospolita" podała, że Pasionek próbował przekonać USA do przekazania m.in. zdjęć satelitarnych z miejsca katastrofy wykonanych 10 kwietnia 2010 r. Korzystał przy tym ze znajomości, jakie nawiązał, gdy był zastępcą Zbigniewa Wassermanna - koordynatora do spraw służb specjalnych za rządów PiS.

Z kolei "Gazeta Wyborcza" twierdzi, że Pasionek chciał dowiedzieć się od służb USA, czy Rosjanie mogli dokonać zamachu na samolot prezydenta; w tym celu miał przekazywać im materiały i informacje z polskiego śledztwa. - Parulski dowiedział się o działaniach Pasionka przypadkiem, uznał, że doszło do naruszenia wewnętrznych procedur w prokuraturze i ośmieszenia państwa polskiego - twierdzi "GW" powołując się na anonimowe źródła. Z kolei RMF FM doniosło, że Pasionek chciał, by prokuratura postawiła zarzuty ministrowi obrony narodowej i szefowi Kancelarii Premiera. Według informacji tej radiostacji prokurator napisał dokument, w którym sugerował, że Bogdan Klich i Tomasz Arabski powinni odpowiedzieć za organizację lotu Tu-154M.

Latem ubiegłego roku media pisały o domniemanym konflikcie między Pasionkiem a Parulskim. Tłem konfliktu - według medialnych spekulacji - miały być wzajemna niechęć i różnice polityczne, a w sprawie miał interweniować prokurator generalny.

PAP, arb