- To brak przyzwoitości - tak Grzegorz Napieralski skomentował fakt, że Donald Tusk żartuje z raportu Ryszarda Kalisza przewodniczącego komisji badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy. Tusk zasugerował, że znajdujące się w raporcie wnioski o postawienie Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu są związane ze zbliżającymi się wyborami.
- Żenujący spektakl wczoraj widziałem. (Spektakl) obśmiewania raportu Ryszarda Kalisza, obśmiewania mecenasa Ryszarda Kalisza jako osoby, jako polityka, który chciał dowieść i dowiódł winy politycznej całego systemu IV RP - oburzał się Napieralski. Jego zdaniem zachowanie premiera w całej sprawie jest "cyniczne" i dowodzi tego, iż Tuskowi zależy na tym, aby "PiS trwał". Gdyby było bowiem inaczej to - zdaniem Napieralskiego - PO pomogłaby Sojuszowi postawić Kaczyńskiego i Ziobrę przed Trybunałem Stanu. Lider SLD wypomniał też Tuskowi, że w 2005 roku, tuż przed wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi, jego partia poparła wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu przewodniczącej KRRiT Danuty Waniek. - Wtedy był interes państwa, a teraz nie ma interesu państwa? - pytał retorycznie.
Napieralski zapewnił, że raport Kalisza nie ma politycznego charakteru, a wnioski komisji wskazują na to, że przeciwko Blidzie "planowano medialną akcję". - Tam są fakty, które kierują oskarżenie do pana ministra Ziobro, do pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego i do wielu innych jeszcze osób, które w tej całej sprawie brały udział - podkreślił. - Można o Ryszardzie Kaliszu mówić rożne rzeczy. Można mówić, że to jest polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej, że to jest osoba bardzo medialna, ale nie można zarzucić jednej rzeczy – otóż to jest polityk, który jest absolutnie propaństwowy i odpowiedzialny - dodał.
TVN24, arb