Według niego PO nadal jest partią konserwatywną, która nie zwraca uwagi na sprawy socjalne. Musi jednak walczyć o głosy wyborców lewicy, których potencjał ujawnił się podczas ubiegłorocznych wyborów prezydenckich. – Komorowski i Kaczyński łasili się pokazując, że lubią epokę Gierka, albo bliska jest im ustawa in vitro – przypomina Kalita, dodając jednocześnie, że żadne z obietnic wyborczych PO, ani prezydenta Komorowskiego nie zostały zrealizowane: nie wycofano wojsk z Afganistanu, nie uchwalono ustawy o in vitro, zapomniano także o sprawach socjalnych.
Rzecznik SLD apeluje więc do wyborców, aby nie dali się nabrać na lewicowe hasła PO. – Oprócz wizerunkowych gestów nie ma tam niczego. PO nie jest partią, która zmniejsza rozwarstwienie w Polsce, zmniejsza odsetek głodnych dzieci, walczy z ubóstwem. Nie jest w stanie myśleć o tym, że co drugi młody człowiek po studiach nie ma w Polsce pracy – podkreśla.Kalita wyjaśnił także, że start Ryszarda Kalisza z pierwszego miejsca w Warszawie jest rezultatem przemyślanej decyzji, a nie politycznego szantażu. – Władze SLD miały świadomość, że to kompetentny polityk, autor raportu na temat śmierci Barbary Blidy, sprawy kluczowej dla lewicy. Zasługiwał na jak najlepsze miejsce na liście – wyjaśnia rzecznik.
ab, "Ssuper Express"