"Coraz mniej miejsca dla Kościoła"
Metropolita przemyski przypomniał słowa Jana Pawła II wygłoszone w 1995 roku w Skoczowie. Papież mówił wówczas, że nasza ojczyzna stoi przed wieloma trudnymi problemami społecznymi, gospodarczymi i politycznymi, i że trzeba je rozwiązywać "wytrwale i mądrze". "Jednak najbardziej podstawowym problemem pozostaje sprawa ładu moralnego. Praw sumienia trzeba bronić także dzisiaj. Bo pod hasłami tolerancji w życiu publicznym i środkach masowego przekazu szerzy się nieraz wielka, może coraz większa nietolerancja" - cytował Jana Pawła II abp Michalik, który ocenił, że "to się niewiele zmieniło, a może się nawet pogorszyło". Hierarcha zwrócił uwagę, że w naszym społeczeństwie i Europie zaczyna się szerzyć coraz większa nietolerancja dla praw Bożych. - Wszyscy będą mieli wolność, ale dla krzyża, dla Bożych przykazań, dla małżeństwa między mężczyzną i kobietą, dla etyki chrześcijańskiej, dla Kościoła jest coraz mniej miejsca, będzie coraz mniej miejsca, bo fałszywych proroków znajdzie się wielu - mówił hierarcha do zgromadzonych na rynku Przemyśla wiernych.
Abp Michalik odniósł się także do spraw kultury. Zauważył, że z programów szkolnych wykreśla się klasykę, a z programów telewizyjnych - największy teatr świata, czyli Teatr Telewizji. - Gdzie jest Szekspir, gdzie jest Kochanowski, gdzie są klasycy naszej kultury: Fredro czy inni? Gdzie w szkole jest dzisiaj miejsce na historię współczesną naszego narodu? Po co historii uczyć? - pytał retorycznie. Podkreślił jednocześnie, że należy się odwoływać do doświadczenia naszej historii chrześcijańskiej i to jest wyzwanie dla rodziny, która musi się stać szkołą kultury, historii i wiary.
"Dziennikarze - czyńcie dobro"
Na zakończenie prosił, aby ci, którzy czynią dobro, nie zniechęcali się. - Czyńcie je dalej: i środki przekazu, i dziennikarze, i redaktorzy, którzy promują dobro, wierność prawdzie, niech się nie zniechęcają - apelował. - Trzeba, żebyśmy dalej byli świadkami zatroskania o to, co z Chrystusa, o to, co z Boga i o to, co z naszej ojczyzny w nas żyje i powinno owocować - dodał.
PAP, arb