Oficjalne przekazanie
Później premier Węgier Viktor Orban przekazał oficjalnie po południu szefowi polskiego rządu Donaldowi Tuskowi przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej. Dał mu przy tym flagę UE oraz pałeczkę sztafetową. Uroczystość odbyła się w Warszawie w kancelarii premiera. Orban symbolicznie podarował Tuskowi również beczkę tokaju. Premier Węgier życzył polskiemu rządowi, by szacunek i uznanie, którym cieszy się w UE premier Donald Tusk, mobilizował go podczas sprawowania przez Polskę przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej. Orban podkreślił podczas konferencji prasowej, na której przekazał przewodnictwo, że szef polskiego rządu wspierał go podczas węgierskiej prezydencji, a teraz on będzie pomagał Tuskowi.
Jak mówił, węgierska prezydencja zrobiła, co mogła i teraz "drugiej części sukcesu" Węgry oczekują od Polski. Zdaniem Orbana, szanse na sukces są bardzo duże, ponieważ premier Tusk jest uznanym i szanowanym w Unii Europejskiej politykiem. Ocenił, że Tusk jest przez wszystkich postrzegany jako prawdziwy mąż stanu.Kapitalna robota
Premier Donald Tusk ocenił, że Węgry wykonały "kapitalną robotę", aby zakończyć negocjacje akcesyjne z Chorwacją. Wyraził też przekonanie, że Polska może liczyć na pomoc Węgier w czasie naszej prezydencji. - Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że to marzenie Chorwatów - i nasze życzenie - może być odłożone w czasie. Ale praca, jaką wykonała prezydencja węgierska i osobiście premier Orban przyniosła efekt, jakim jest zakończenie negocjacji - powiedział Tusk.
Tusk zadeklarował też, że chociaż splendor podpisania Traktatu Akcesyjnego z Chorwacją spadnie najprawdopodobniej na Polskę, to będziemy pamiętali jak "wielką robotę" wykonały Węgry. Szef polskiego rządu ocenił, że polsko-węgierska współpraca podczas prezydencji Węgier miała "specyficznie dobry charakter". - Działaliśmy w duecie w wielu sprawach w czasie prezydencji Victora Orbana. Wiem, że mogę liczyć na jego pomoc i pomoc Węgrów także w czasie naszej, polskiej prezydencji. Za to bardzo dziękuję - powiedział Tusk.
"Węgry nie byłby wolne, gdyby nie Polska"
Węgry nie mogłyby być wolnym krajem, nie bylibyśmy wyzwoleni z komunizmu, gdyby nie Polacy - mówił szef węgierskiego rządu Victor Orban. - Dla Węgrów fakt, że przyjeżdżamy do Polski jest zawsze wzruszającym faktem. Zawsze przybywamy do narodu, który dał dwie światu takie rzeczy, bez których my, Węgrzy nie moglibyśmy być wolnym krajem. Gdyby nie Polacy, nie bylibyśmy wyzwoleni z komunizmu - powiedział premier Węgier. Jak podkreślił, "Polska dała papieża Jana Pawła i dała Solidarność". - Dała strategię polityczną dla Europy Środkowej i strategię duchową i my, Węgrzy, zawsze będziemy za to wdzięczni - zaznaczył Orban.
Szabla za wino
Tusk po oficjalnym przekazaniu przez Orbana przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej podarował mu szablę. Tusk tłumaczył również, dlaczego winem polskiej prezydencji będzie wino węgierskie. Wcześniej Orban symbolicznie podarował Tuskowi beczkę tokaju. Tusk podkreślił, że wina węgierskie nie odbiegają w tej chwili od najbardziej renomowanych win francuskich, włoskich czy hiszpańskich.
- Dowodem na to niech będzie fakt, że podjęliśmy decyzję, że głównym winem polskiej prezydencji będzie wino węgierskie. Robimy to nie z uprzejmości, bo przecież nasi goście, uczestnicy polityki europejskiej w trakcie prezydencji będą nas oceniali także pod kątem tego, jak traktujemy naszych gości w Polsce, czy uczestników rozmów w Brukseli. Gdyby to było złe wino, drogi Viktorze, to w życiu byśmy nie zaryzykowali - powiedział. - Zgodnie z przysłowiem, ponieważ jesteśmy i od bitki, i od wypitki, mam dla ciebie szablę. Wiem, że pewnie z reguły dostajecie od Polaków szable, a my się cieszymy, że dostajemy od was z reguły wino i błagam - nigdy odwrotnie - żartował Tusk.
Tusk dostał kilka bezcennych rad
Premier Donald Tusk powiedział, że usłyszał od Viktora Orbana kilka bezcennych rad, z których będzie mógł korzystać "na pewno z pożytkiem dla własnej skuteczności". - Węgierski premier jest znany ze swej skromności, dlatego powiedział, że niczego mi nie doradzał. Ale prawda jest taka, że usłyszałem kilka bezcennych rad, jak postępować w niektórych sytuacjach, jak postępować z niektórymi ważnymi ludźmi w Europie - opowiadał Tusk. Podkreślił, że rady te mają dla niego "tak głęboki sens i dużą wartość", bo były radami wygłoszonymi w gronie bardzo kameralnym. - I będę mógł używać tych nowych narzędzi, jakie otrzymałem od premiera Orbana dzięki temu, że nikt nie wie, jakie to są narzędzia i o kim rozmawialiśmy. Dzięki temu będzie to skuteczne - podkreślił polski premier.
- Nie żartuję. Naprawdę to krótkie siłą rzeczy podsumowanie prezydencji węgierskiej i właśnie rady, i uwagi premiera Orbana były też tak cenne, bo zupełnie poza rutyną biurokracji europejskiej, tylko będę z nich mógł skorzystać na pewno z pożytkiem dla własnej skuteczności - powiedział premier, dziękując Orbanowi.
Zaczęło się
Polska prezydencja rozpoczęła się w nocy z czwartku na piątek. Wśród państw członkowskich, które w 2004 roku przystąpiły do UE, Polska jest czwartym krajem - po Słowenii, Czechach i Węgrzech - sprawującym przewodnictwo w Radzie UE.
pap, ps