- Rolą komisji śledczej było przywrócenie wiary w państwo polskie - mówił z kolei Andrzej Dera z PiS. Dera dodał, że teraz do prokuratorów i policjantów należy wprowadzenie życie wniosków z raportu. Z kolei Leszek Aleksandrzak z SLD zaznaczył, iż jest dumny z faktu, że komisja zakończyła prace w sposób merytoryczny i uniknięto kontrowersji politycznych. Przedstawiciel PSL Mirosław Pawlak wskazywał, że surowa ocena niektórych funkcjonariuszy nie może przekładać się na ocenę całości prokuratury i policji. - Wnioski z prac komisji są niematerialnym pomnikiem dla Krzysztofa Olewnika - podkreślił. Z kolei Andrzej Walkowiak z PJN ocenił, że zawartość raportu jest rzeczowa, a końcowe stanowisko komisji zostało starannie zredagowane. - Jest to jednak lektura zatrważająca - zauważył.
17 maja sejmowa komisja śledcza uchwaliła raport końcowy. Przyjęto go jednogłośnie - to pierwszy taki przypadek w dziejach polskich sejmowych komisji śledczych. Komisja była przykładem zgodnej pracy - oceniła wtedy rodzina Olewników. "Tę sprawę nadal będziemy monitorowali i pilnowali, sprawa porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika pozostanie nie tylko w naszej pamięci, ale też w żywym zainteresowaniu, nie odpuścimy tej sprawy" - zapewniał szef komisji Marek Biernacki (PO). Posłowie z komisji śledczej w piątek powtórzyli to zapewnienie.Raport - blisko 300-stronicowy dokument - opisuje dzieje sprawy porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika od strony działań policji, prokuratury i służby więziennej. W celach aresztów śledczych w Płocku i Olsztynie życie odebrało sobie trzech porywaczy i zabójców mężczyzny. W raporcie wskazano liczne uchybienia w działaniach policjantów i prokuratorów. Wskazano też zalecenia na przyszłość - m.in. dotyczące pragmatyki operacyjno-śledczej w sprawach o porwania oraz zmian w szkoleniach i strukturach policji oraz prokuratury. Postuluje się m.in. udoskonalenie zasad postępowania z pokrzywdzonymi, wydzielenie i podporządkowanie bezpośrednio prokuratorowi generalnemu pionów ds. walki z przestępczością zorganizowaną, a także przeprowadzkę - z Radomia do Warszawy - siedziby mazowieckiej Komendy Wojewódzkiej Policji.
17 maja sejmowa komisja śledcza uchwaliła raport końcowy. Przyjęto go jednogłośnie - to pierwszy taki przypadek w dziejach polskich sejmowych komisji śledczych. - Komisja była przykładem zgodnej pracy - oceniła rodzina Olewników. - Tę sprawę nadal będziemy monitorowali i pilnowali, sprawa porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika pozostanie nie tylko w naszej pamięci, ale też w żywym zainteresowaniu, nie odpuścimy tej sprawy - zapewniał Biernacki.PAP, arb