3 lipca zarząd krajowy PO nanosił poprawki na listach wyborczych Platformy. Zarząd utrzymał decyzję o "jedynce" na liście w Rybniku dla byłej szefowej PJN Joanny Kluzik-Rostowskiej, choć rozwiązanie to oprotestowywała część śląskiej Platformy m.in. jej wiceszef, starosta rybnicki Damian Mrowiec, który zarzuca Kluzik-Rostkowskiej, że "z dziecinną łatwością" zmienia polityczne barwy. Zanim Kluzik-Rostkowska zdecydowała się związać z PO, listę w Rybniku miał otwierać poseł Platformy Marek Krząkała. Inny były polityk PJN Jacek Tomczak otrzyma propozycję startu z numerem 10 z listy PO w Poznaniu. Zarząd nie rozmawiał o Janie Filipie Libickim, bo nie rozpatrywał list do Senatu, ale według wstępnych ustaleń Libicki miałby wystartować do Senatu w jednym z okręgów wielkopolskich poza Poznaniem.
Zarząd nadal nie podjął decyzji ws. Krzysztofa Tyszkiewicza (rzecznika klubu PO, którego mazowiecka PO umieściła dopiero na siedemnastym miejscu listy warszawskiej) i Łukasza Gibały, który nie znalazł się na liście PO w tym mieście. 4 lipca ma dojść do rozmowy Gibały z premierem Donaldem Tuskiem, po której premier podejmie decyzję w jego sprawie. Z kolei olsztyńska posłanka PO Lidia Staroń awansowała na miejsce trzecie na liście do Sejmu (region przyznał jej wcześniej miejsce ósme).
Z nieoficjalnych informacji wynika, że podczas posiedzenia zarządu PO znowu doszło do tarć między grupami Grzegorza Schetyny i Cezarego Grabarczyka - padła m.in. sugestia, aby przesunąć szefa wielkopolskiej PO Rafała Grupińskiego (uznawanego za zwolennika Schetyny) z "jedynki" w Poznaniu na "jedynkę" w Kaliszu, ale do takiej zmiany ostatecznie nie doszło. Zwolennicy Schetyny umocnili się na liście w Opolu, m.in. na miejsce trzecie awansował tam wiceminister infrastruktury Tadeusz Jarmuziewicz.
PAP, arb