Ewa Kopacz w rozmowie z "Rzeczpospolitą" nie chce odpowiedzieć na pytanie, czy po ewentualnej wygranej PO w wyborach znów obejmie stanowisko ministra zdrowia. - Jest za wcześnie na takie deklaracje. Ale mogę powiedzieć jedno: nie boję się ciężkiej pracy. Za chwilę będę najdłużej urzędującym ministrem zdrowia od czasów transformacji. Mam gruby pancerzyk - podkreśla.
Kopacz pytana o zarzuty, że rząd będzie chciał wykorzystać prezydencję Polski w UE w czasie kampanii wyborczej podkreśla, że Polska "nie miała wpływu na to, kiedy przypadnie polska prezydencja". - Oczywiście, opozycja zachowuje się, jakby jej głównym celem było wiecznie i za wszystko krytykować rząd. Jeśli jest krytyka, to ja bym oczekiwała konstruktywnej dyskusji. A nie przypominam sobie jakichś sensownych postulatów czy ustaw zaproponowanych przez opozycję - ubolewa minister zdrowia. - Co oni mają do zaproponowania? Demonstracje? Gdyby ich zapytać, jakie są polskie priorytety w sprawie ochrony zdrowia, jestem pewna, że niemal każdy miałby problem z odpowiedzią - dodaje Kopacz mówiąc o działaniach opozycji.
Mówiąc o polskich priorytetach w zakresie służby zdrowia jakie Polska chce realizować w czasie prezydencji, Kopacz wymienia "wyrównanie nierówności w zdrowiu społeczeństw Europy". - Chcemy na poziomie europejskim opracować standardy wykrywania, opieki, rozmawiać o metodach nowoczesnego leczenia - wylicza.
"Rzeczpospolita", arb
Mówiąc o polskich priorytetach w zakresie służby zdrowia jakie Polska chce realizować w czasie prezydencji, Kopacz wymienia "wyrównanie nierówności w zdrowiu społeczeństw Europy". - Chcemy na poziomie europejskim opracować standardy wykrywania, opieki, rozmawiać o metodach nowoczesnego leczenia - wylicza.
"Rzeczpospolita", arb