Umarzając postępowanie, prokuratura uznała, że w działaniach podejrzanego nie stwierdzono znamion przestępstwa. - W świetle zgromadzonych dowodów ustalono co prawda, że polecenie którego wydanie stało się zasadniczym elementem zarzutu popełnienia przestępstwa przedstawionego Witoldowi M. zapadło faktycznie bez podstawy prawnej, jednakże sam fakt jego wydania - zgodnie z obowiązującym kodeksem karnym - nie jest wystarczający do uznania, że zostało popełnione przestępstwo z art. 231 kk - poinformował Szubert. Według prokuratury dla zaistnienia tego rodzaju przestępstwa jest konieczne dodatkowo stwierdzenie i wykazanie umyślnego działania na szkodę interesu publicznego lub interesu prywatnego lub wyrządzenia istotnej szkody. Prokuratura uznała, że w tej sprawie "intencją polecenia zawartego w piśmie Witolda M. było udostępnianie sporządzonych materiałów filmowych mediom zmierzające do przekazywania informacji o realizowaniu zadań agencji i skuteczności jej działań". - Natomiast analiza treści polecenia, jak również ustalonych na podstawie zeznań świadków okoliczności jego powstania, nie pozwoliły na przyjęcie, że realizacja polecenia jako skutek konieczny musiała pociągać za sobą bezprawne naruszanie sfery prywatności obywateli - wyjaśnił Szubert.
PAP, arb