"Podróż pociągiem w Polsce przypomina wyprawę w nieznane. Nie wiadomo, czy pociąg przyjedzie, kiedy odjedzie, ile się spóźni i czy w ogóle uda nam się do niego wsiąść. Za niezadowalającą podróż pasażerowie płaca europejskie stawki" - pisze na stronie kolej-przyspieszenie.pl SLD. I dodaje, że wie jak zmienić obecny stan.
Żeby lepiej zobrazować całą sytuację SLD zafundowało internautom prostą grę. Trzeba w niej umieścić jak najwięcej osób w jednym wagonie. Czas jednak szybko ucieka, a ludzi jest bardzo dużo, więc trudno jest zmieścić wszystkich. W pewnym momencie drzwi do wagonu się zamykają i pociąg odjeżdża zostawiając kilku pasażerów na peronie. Następnie pojawia się plansza z Donaldem Tuskiem i Cezarym Grabarczykiem, który mówi: "Cud premierze! Polska znów jest liderem. Udało się nam! Zmieściliśmy 135 osób do 8-osobowego przedziału". Wtedy możemy jednak spróbować podjąć się zadania raz jeszcze. Czeka nas jednak niespodzianka, bo okazuje się, że pociąg tym razem w ogóle nie przyjedzie.
W czasie gry na specjalnych planszach można przeczytać statystki polskiej kolei przygotowane specjalnie przez SLD. I tak oto okazuje się m.in. że w 2010 roku pociągi spóźniły się w sumie 140 tys. godzin (16 lat), średni wiek lokomotywy to 26 lat, podróż na Hel z Warszawy trwa 11 godz. i 47 min., a 15 lat temu pociąg z Warszawy do Gdańska jechał 3.5 godziny - teraz 6.5 godziny.
tvn24, ps, kolej-przyspieszenie.pl