PiS chce wykorzystać popularność Kaczyńskiego w internecie

PiS chce wykorzystać popularność Kaczyńskiego w internecie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot. Wprost) Źródło: Wprost
PiS zapowiada, że w nadchodzącej kampanii wyborczej partii internet odegra znacznie większą rolę niż poprzednio. Politycy PiS nie zdradzają szczegółów kampanii, ale zapowiadają niespodzianki - chcą m.in. wykorzystać popularność Jarosława Kaczyńskiego w sieci.
Posłowie PiS zapowiadają, że zabiegając o wyborców będą wykorzystywać możliwości internetu. Zamierzają promować się m.in. przez prowadzenie wideoblogów czy za pomocą telewizji internetowej. - Niewątpliwie internet to ważne medium, które umożliwi bezpośrednie dotarcie do milionów wyborców. Nie chcę jeszcze mówić o szczegółach. Poczekajmy na początek kampanii wyborczej - mówi szef klubu i członek sztabu wyborczego PiS Mariusz Błaszczak. Również Mariusz Kamiński, który zajmuje się w PiS-ie internetem, zapowiada, że w nadchodzącej kampanii sieć będzie odgrywała większą rolę niż przy poprzednich wyborach. - Ale nie można jej traktować w oderwaniu od innych elementów kampanii - podkreśla. - Nie będę ujawniał wszystkich szczegółów naszej kampanii internetowej, mamy to wszystko bardzo dokładnie zaplanowane. Zawsze byliśmy pod tym względem pionierami, ale  nie chcę ułatwiać życia konkurencji, w związku z tym nie będę wdawał się w szczegóły - dodaje Kamiński.

MyPiS i prawicowa blogosfera

Kamiński zapowiada, że PiS na pewno będzie wykorzystywać portal społecznościowy ugrupowania, czyli mypis.pl. - Tam jest już 18 tys. użytkowników, którzy aktywnie angażują się w kampanię wyborczą, w pomoc w zbieranie podpisów, organizowanie spotkań itd. Będziemy chcieli rozwijać tę formę i przez to mieć bezpośredni kontakt z wyborcami - mówi. Według niego istotnym punktem w kampanii będzie "prawicowa blogosfera". - Chcemy wykorzystać potencjał i popularność Jarosława Kaczyńskiego w sieci. Najlepszym przykładem na nią jest to, że  kiedy założył bloga, pierwszy jego wpis pobił od razu rekord Polski -  nigdy wcześniej w historii Polski tak wiele osób nie weszło na jeden wpis na blogu - przekonuje poseł PiS. - Mamy zaplanowany szereg akcji, na pewno będziemy też wprowadzać nowatorskie metody, które nie były dotąd wykorzystywane w kampaniach internetowych. Jeszcze nie raz zaskoczymy ciekawymi pomysłami - zaznacza.

Kamiński podkreślił także, że PiS jest bardzo aktywne na Facebooku i Twitterze. - Rozwijamy naszą społeczność. Bardzo wielu naszych zwolenników jest obecnych na tych portalach, odgrywamy tam dominującą rolę, ale  będziemy chcieli się umocnić - podkreśla. Pytany, czy zakazane w telewizji płatne spoty pojawią się teraz w  internecie, Kamiński zaznaczył, że będzie to zależeć od strategii wyborczej. - Nie będę ujawniał szczegółów, ale akurat przenoszenie spotów telewizyjnych do  internetu to żadna nowość - mówi. Według niego, rekord popularności w  sieci pobił chyba spot Jarosława Kaczyńskiego "Do przyjaciół Rosjan" sprzed roku.

Błaszczak zastrzega, że jego ugrupowanie będzie korzystać z  internetu głównie po to, aby dotrzeć do młodszych osób. - Wśród starszych ludzi internet tak popularny nie jest. Będziemy koncentrować się na wszystkich możliwych formach rozmowy z  opinią publiczną - zapowiada.

Wideoblogi w służbie partii

Poseł PiS Tomasz Latos zaczął walkę o głosy zakładając kanał LatosTV na portalu You Tube i poselskiej stronie internetowej. - Moi współpracownicy, kilkanaście lat młodsi ode mnie namówili mnie do tego rodzaju działania. W telewizji będę pokazywał konferencje prasowe, spotkania w terenie, relacje z pracy w Sejmie, komentarz do bieżących wydarzeń - tłumaczy. Latos dodaje, że nie zaniedba popularnych portali społecznościowych. - Działam na Facebooku. Mam ponad 2000 znajomych. To  jest też jedna z form dotarcia z informacją o sobie - mówi.

Z kolei poseł Maks Kraczkowski zdradza, że będzie korzystał z  najważniejszych portali społecznościowych. Poseł będzie też prowadził wideobloga. - Wpadliśmy również na pomysł projektu odnotowywania na mojej stronie wszelkich miejsc, do których jeździmy. Każda osoba, która weźmie udział w  spotkaniu wyborczym z moim udziałem, będzie miała możliwość obejrzenia swojego zdjęcia - podkreśla. - Oprócz tego przy użyciu Google maps będziemy wskazywać miejsca, gdzie byliśmy - dodaje Kraczkowski.

PAP, arb