- Dwie rzeczy skłaniają nas do tego, by uznać, że dla PJN internet będzie kwestią kluczową, być może decydującą w zwycięstwie i zapewnieniu dobrego wyniku - przyznał Migalski. Z jednej strony - tłumaczył - chodzi o znowelizowany Kodeks wyborczy, wprowadzający zakaz wykorzystywania billboardów i płatnych spotów w radiu i telewizji, co - według Migalskiego - "w naturalny sposób kładzie nacisk na działalność internetową". - A druga rzecz - już specyficzna dla PJN - że my po prostu nie mamy pieniędzy. Wobec tego chcemy być obecni przede wszystkim w tej sferze, która jak gdyby kosztowo jest najniższa - zaznaczył.
Wiceprezes PJN zwrócił uwagę, że partia ma nowoczesną stronę internetową www.stronapjn.pl, aktywnie działa na Facebooku i Twitterze, a jej zwolennicy stanowią "jedną z najbardziej aktywnych społeczności internetowych". - I nie chodzi o to, że przerzucają się epitetami, tylko po prostu bardzo chętnie odpowiadają na apele, akcje, włączają się do sensownej, merytorycznej pracy - podkreślił.
Migalski zapowiada jeszcze większą aktywność w internecie podczas kampanii. - Mamy kilka niespodzianek, naprawdę ciekawych, inspirujących i chyba dowcipnych, takich pozytywnych pomysłów na naszą obecność w internecie - powiedział. Nie chciał jednak zdradzać szczegółów. Zaznaczył jednocześnie, że PJN chce prowadzić "kampanię pozytywną". - Uważamy, że od negatywnych kampanii są PiS czy PO. Nasi wyborcy oczekują od nas fajnej, kolorowej, przyjemnej, ale merytorycznej i optymistycznej kampanii wyborczej. Na taką się szykujemy - zapewnił. Pytany, czy PJN będzie prezentował podczas kampanii filmiki internetowe, potwierdził. - Ale w jakiej konwencji, formacie, jak długich i o jakiej tematyce, to pozostaje słodką tajemnicą - zastrzegł. Na pytanie, kiedy można spodziewać się większej aktywności partii w internecie, odparł, że "to już raczej się powinno liczyć w dniach niż w tygodniach".
Na to, że w nadchodzącej kampanii wyborczej to właśnie internet ma szansę stać się "nośnikiem informacji i prawdziwego programu", zwraca uwagę także rzecznik klubu PJN Jacek Pilch. Jego zdaniem, billboardy i spoty "przekazywały uproszczone schematy". Pilch podkreślił, że w internecie, na portalach społecznościowych można inicjować debaty programowe, dyskusje, w które aktywnie włączają się internauci. Daje to możliwość "przegadania programu". - Społeczność w internecie nie jest ograniczona terytorialnie - może się spotkać w jednym miejscu człowiek ze Szczecina i z Tarnowa. Takie przedyskutowanie w realu byłoby dużo trudniejsze - stwierdził.
Poseł PJN Lucjan Karasiewicz zapowiedział, że w kampanię PJN w internecie będą mogli włączyć się także sami internauci. Zwrócił uwagę na to, że w internecie wiele filmików powstaje spontanicznie. - Liczymy, że internauci włączą się w naszą kampanię, że sami też będą coś tworzyli, a treści nas promujące nie będą wyłącznie wygenerowane przez sztab - zaznaczył. Karasiewicz podkreślił, że PJN włączając w kampanię internautów pokaże, że jest nowoczesną partią, która nie boi się nowych technologii.
PAP, arb