Kurski oniemiał
- Byłem oniemiały, gdy wysłuchałem relacji żony po powrocie z rozmowy z panem Żelewskim - oświadczył europoseł. - Ten człowiek co najmniej czterokrotnie zwracał się do mojej żony z wyrecytowanym tekstem: "Ale proszę mnie przekonać, że będzie pani lojalna wobec właściciela tej firmy, którym jest zarząd województwa, w którym większość stanowi Platforma Obywatelska". Kiedy moja żona mówiła, że zawsze jest lojalna wobec swego pracodawcy, słyszała: "Ale proszę mnie przekonać..." - relacjonował.
"Żelewski nie dorósł do roli"
Kurski podkreślił, że konflikt ma podłoże osobiste - europoseł krytykował wybór Żelewskiego na stanowisko w ARP. Wobec tego - argumentował - Żelewski przerzucił niechęć do Kurskiego na żonę polityka. - To jest spór i protest męża Moniki Kurskiej wobec prezesa Żelewskiego, który po prostu nie dorósł do tej roli - powiedział o sytuacji Kurski.
Europoseł zadeklarował, że w polityce jest w stanie wytrzymać wiele. - Ale jednego nigdy nie zaakceptuję - tzn. wyładowywania negatywnych emocji do polityka na członkach jego rodziny. Wara od członków naszych rodzin - oświadczył.
PO przyznaje rację
Z Kurskim zgodził się polityk PO Andrzej Halicki. Przyznał, że mieszanie polityki do miejsca pracy jest "nieprofesjonalne i nieetyczne". Argumenty Żelewskiego Halicki nazwał "nieprzystającymi do zasad profesjonalizmu".
zew, TVN24