"Wara od naszych rodzin"

"Wara od naszych rodzin"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Kurski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Jestem człowiekiem bardzo twardym. Ale jednego nigdy nie zaakceptuję - tzn. wyładowywania negatywnych emocji do polityka na członkach jego rodziny - zadeklarował w TVN24 europoseł PiS Jacek Kurski. W proteście przeciwko dyskryminowaniu żony przez urzędnika nominowanego przez PO, Kurski przeprowadza rodzinę do Brukseli.
W weekend Kurski poinformował, że jego żona Monika po powrocie z czteroletniego urlopu macierzyńskiego i wychowawczego była dyskryminowana przez prezesa Agencji Rozwoju Pomorza. Prezes ARP Łukasz Żelewski pytał żonę europosła, czy będzie lojalna wobec Platformy Obywatelskiej. Żelewski zyskał stanowisko dzięki partii Donalda Tuska. Prezes ARP oświadczył, że zapytał żonę polityka PiS, "jak sobie pani Monika Kurska poradzi z konfliktem polegającym na tym, że szanowny małżonek jest przeciwnikiem politycznym właściciela ARP". W proteście przeciwko zachowaniu Żelewskiego, Kurski przenosi rodzinę do Brukseli.

Kurski oniemiał

- Byłem oniemiały, gdy wysłuchałem relacji żony po powrocie z rozmowy z panem Żelewskim - oświadczył europoseł. - Ten człowiek co najmniej czterokrotnie zwracał się do mojej żony z wyrecytowanym tekstem: "Ale proszę mnie przekonać, że będzie pani lojalna wobec właściciela tej firmy, którym jest zarząd województwa, w którym większość stanowi Platforma Obywatelska". Kiedy moja żona mówiła, że zawsze jest lojalna wobec swego pracodawcy, słyszała: "Ale proszę mnie przekonać..." - relacjonował.

"Żelewski nie dorósł do roli"

Kurski podkreślił, że konflikt ma podłoże osobiste - europoseł krytykował wybór Żelewskiego na stanowisko w ARP. Wobec tego - argumentował - Żelewski przerzucił niechęć do Kurskiego na żonę polityka. - To jest spór i protest męża Moniki Kurskiej wobec prezesa Żelewskiego, który po prostu nie dorósł do tej roli - powiedział o sytuacji Kurski.

Europoseł zadeklarował, że w polityce jest w stanie wytrzymać wiele. - Ale jednego nigdy nie zaakceptuję - tzn. wyładowywania negatywnych emocji do polityka na członkach jego rodziny. Wara od członków naszych rodzin - oświadczył.

PO przyznaje rację

Z Kurskim zgodził się polityk PO Andrzej Halicki. Przyznał, że mieszanie polityki do miejsca pracy jest "nieprofesjonalne i nieetyczne". Argumenty Żelewskiego Halicki nazwał "nieprzystającymi do zasad profesjonalizmu".

zew, TVN24