Komorowski przyjął sprawozdanie. KRRiT zostaje
Śledzińska-Katarasińska, która jest przewodniczącą komisji kultury i środków przekazu powiedziała we wtorek dziennikarzom w Sejmie, że "prezydent rozważał wszystkie za i przeciw". - I widocznie argumenty za KRRiT przeważyły - dodała. Posłanka zapewniła, że nie jest zaskoczona decyzją Komorowskiego. - To co miał zrobić Sejm, co zrobiła komisja, co zrobił Senat, zostało wykonane. Reszta była w rękach pana prezydenta. Zdecydował tak właśnie, dając szansę tej Krajowej Radzie. Jego wybór, jego odpowiedzialność - podkreśliła.
Śledzińska-Katarasińska nie chciała oceniać, czy decyzja prezydenta jest dobra. Zaznaczyła jednak, że jest przekonana, iż Sejm postąpił słusznie i miał bardzo poważne argumenty, aby zdecydować o odrzuceniu sprawozdania KRRiT. Posłanka dodała jednak, że nie zgadza się z argumentacją prezydenta, że rozwiązanie Krajowej Rady oznaczałoby "bezhołowie i brak nadzoru" nad mediami publicznymi. - Obecni członkowie Rady pełniliby swoje funkcje do wyboru nowych. Więc taka groźba nie wisiała - oceniła. Posłanka zaznaczyła, że członkowie KRRiT dostali od prezydenta szansę i czują się przed nim odpowiedzialni. - Sejm będzie się w dalszym ciągu bacznie przyglądał poczynaniom KRRiT i sytuacji w mediach publicznych - dodała.
pap, ps