– Uważamy, że Polska zasługuje na dużo więcej. Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory, aby ten cel zrealizować – zapowiada na łamach „Faktu” posłanka PiS Beata Szydło.
Komentując diagnozę społeczną prof. Janusza Czapińskiego, zgodnie z którą ponad 70 procent Polaków ma wystarczającą ilość pieniędzy na bieżące wydatki, wiceprezes odpowiada, iż według tego samego badania w kraju wzrasta ubóstwo i rozwarstwienie społeczne. – Bogaci stają się coraz bogatsi, biedni coraz biedniejsi – tłumaczy. – A Platforma sięga do kieszeni Polaków, podnosząc podatek, który uderzył w najuboższych – dodaje.
„Rząd wolał utrzymywać, że nic się nie dzieje"
Szydło podkreśla, że to dzięki obniżkom podatków za rządów PiS w 2009 i 2010 Polska miała stabilną sytuację gospodarczą. – Kiedy zaczął się kryzys, obecny rząd miał dużo czasu, żeby zacząć działać. Ale wolał utrzymywać, że nic się nie dzieje – uważa. – A teraz grozi nam, że problem z dziurą w budżecie zbiegnie się z kolejnym, poważnym etapem kryzysu w Europie. To będzie naprawdę trudny czas – przewiduje. – Gdyby dwa lata temu minister Rostowski nie opowiadał o zielonej wyspie, tylko próbował zabezpieczyć nasze finanse, nie musiałby dziś szukać pieniędzy w kieszeniach Polaków – twierdzi posłanka.
A gdyby wygrało PiS?
Posłanka PiS przyznaje, że Polska mimo wszystko się rozwija, ale powinna to robić szybciej. Twierdzi, że jeśli PiS wygra wybory, to zaspokoi aspiracje Polaków i będzie przeciwdziałać dalszemu rozwarstwianiu się społeczeństwa. Ale zaznacza, że jej partia nie będzie obiecywać zbyt wiele. – Zapewniam, że my nie będziemy stwarzać złudzeń – obiecuje Szydło.
PiS chce wprowadzić nowy system podatkowy. – Według nas to sposób na poprawę sytuacji w budżecie i w finansach publicznych – uważa wiceprezes PiS. System ma być uproszczony, ujednolicony i uszczelniony. – Według NIK na rynku jest dużo nieściągniętego podatku – podkreśla posłanka. Dodaje, że mimo zmian w systemie podatkowym stawki podatków, przynajmniej na razie, zostałyby na obecnym poziomie.
BP, „Fakt"
„Rząd wolał utrzymywać, że nic się nie dzieje"
Szydło podkreśla, że to dzięki obniżkom podatków za rządów PiS w 2009 i 2010 Polska miała stabilną sytuację gospodarczą. – Kiedy zaczął się kryzys, obecny rząd miał dużo czasu, żeby zacząć działać. Ale wolał utrzymywać, że nic się nie dzieje – uważa. – A teraz grozi nam, że problem z dziurą w budżecie zbiegnie się z kolejnym, poważnym etapem kryzysu w Europie. To będzie naprawdę trudny czas – przewiduje. – Gdyby dwa lata temu minister Rostowski nie opowiadał o zielonej wyspie, tylko próbował zabezpieczyć nasze finanse, nie musiałby dziś szukać pieniędzy w kieszeniach Polaków – twierdzi posłanka.
A gdyby wygrało PiS?
Posłanka PiS przyznaje, że Polska mimo wszystko się rozwija, ale powinna to robić szybciej. Twierdzi, że jeśli PiS wygra wybory, to zaspokoi aspiracje Polaków i będzie przeciwdziałać dalszemu rozwarstwianiu się społeczeństwa. Ale zaznacza, że jej partia nie będzie obiecywać zbyt wiele. – Zapewniam, że my nie będziemy stwarzać złudzeń – obiecuje Szydło.
PiS chce wprowadzić nowy system podatkowy. – Według nas to sposób na poprawę sytuacji w budżecie i w finansach publicznych – uważa wiceprezes PiS. System ma być uproszczony, ujednolicony i uszczelniony. – Według NIK na rynku jest dużo nieściągniętego podatku – podkreśla posłanka. Dodaje, że mimo zmian w systemie podatkowym stawki podatków, przynajmniej na razie, zostałyby na obecnym poziomie.
Szydło zapowiada też wprowadzenie budżetu zadaniowego, co mogłoby - według jej wyliczeń - przynieść do 5 proc. oszczędności w budżecie. Zostałyby też zlikwidowane zbędne ministerstwa. – Chcemy przemodelować administrację, żeby była skuteczniejsza i tańsza – tłumaczy Szydło.
– Jeśli zdobędziemy władzę, do końca roku zrobimy audyt, rok 2012 dajemy sobie na przeprowadzenie zmian. Przy dobrej sytuacji w Europie, w 2013 roku powoli ruszymy d przodu – zapowiada wiceprezes PiS. – Uważamy, że Polska zasługuje na dużo więcej. Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory, aby ten cel zrealizować – dodaje.BP, „Fakt"