Wiceminister poinformował, że wśród rozpatrywanych przez resort rozwiązań sytuacji na polskich drogach są m.in. zmiany legislacyjne. - Kiedy Polacy wjeżdżają do Słowacji, Czech od razu ściągają nogę z gazu bo wiedzą, że tam czekają ich wysokie mandaty karne za przekroczenie prędkości. Natomiast, jak wjeżdżają do Polski, to od razu hulaj dusza, piekła nie ma - zaznaczył wiceminister. Przyznał, że dlatego resort analizuje rozwiązania, które wprowadzały inne kraje w tym zakresie, i które spowodowały dużą poprawę bezpieczeństwa na drogach. - Analizy te wskazują jednoznacznie, że jednym z najlepszych i szybkich sposobów jest twarda egzekucja prawa - powiedział. Dopytywany, czy chodzi o zwiększenie kwot mandatów przyznał, że "w jakiejś perspektywie czasu trzeba będzie rozważyć taką ewentualność". - W Polsce od 16 lat mandaty karne nie były podwyższane i dolegliwość mandatów, szczególnie dla osób dobrze sytuowanych, nie jest duża. Bardziej się boją punktów karnych - zauważył.
Z danych KGP wynika, że tylko od stycznia do czerwca 2011 r., na polskich drogach doszło do 17 777 wypadków. Zginęło w nich 1757 osób, a ponad 22 tys. zostało rannych. Z opublikowanego przez MSWiA raportu dotyczącego stanu bezpieczeństwa w Polsce w 2010 r., wynika, że w całym ubiegłym roku doszło do 38 832 wypadków, w których zginęło 3907 osób a 48 952 zostało rannych. Najwięcej osób zginęło na drogach krajowych - 1495, które stanowią zaledwie 5 proc. dróg w Polsce. Z dokumentu wynika też, że najczęściej sprawcami wypadków były osoby w wieku od 25 do 39 lat, a najczęstszą przyczyną była brawura, w tym nadmierna prędkość.
PAP, arb