W robieniu jaj jesteśmy na pierwszym miejscu - mówi z uśmiechem Waldemar Pawlak wyliczając, że pod względem produkcji jaj i pieczarek Polska jest światowym potentatem. W ten sposób wicepremier odnosi się do listu Jarosława Kaczyńskiego do premiera Donalda Tuska, w którym prezes PiS ostrzega przed klęską żywnościową. - Posłuchał słabych specjalistów - uważa minister gospodarki.
- Prezes PiS polega na donosach renegatów i przez to został wpuszczony w maliny. Dowodem na naszą konkurencyjność może być na przykład to, że polskie rolnictwo zajmuje w eksporcie 13 procent - zauważył lider PSL. I wyliczał "ilościowe" osiągnięcia polskich rolników: czwarte miejsce w Europie pod względem produkcji wieprzowiny i drobiu, pierwsze - jeśli chodzi o produkcję jaj i pieczarek. Wicepremier zapewnił też, że widzi "realną perspektywę" w której polski rolnik będzie żył na poziomie do jakiego przyzwyczajony jest rolnik z Niemiec czy z Francji.
Ostrzeżenia zawarte w liście Kaczyńskiego do Tuska Pawlak nazywa "nieporozumieniem". - Jeżeli jednak bierzemy pod uwagę fakt, że jest tak duża nadwyżka w handlu żywnością to świadczy to o tym, że polskie rolnictwo produkuje naprawdę dobrze. Straszenie jest manierą, przypadłością PiS-u. Oni nawet sukces potrafią przekuć w klęskę, strach i obawy. Być może to wynika z charakteru tego ugrupowania - ocenił wicepremier.
TVN24, arb