"Kalisz ministrem sprawiedliwości? Tylko w gabinecie cieni SLD"

"Kalisz ministrem sprawiedliwości? Tylko w gabinecie cieni SLD"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krzysztof Kwiatkowski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
W moim przekonaniu po wyborach powstanie koalicja PO-PSL - przekonuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Dlatego, jak zapewnia, nie jest mu przykro kiedy czyta spekulacje na temat tego, że po wyborach w resorcie sprawiedliwości zasiądzie Ryszard Kalisz. - Dyskusja o tym, kto jest w jakiej partii ministrem w gabinecie cieni, jest normalna - zaznacza.
Kwiatkowski podkreśla, że nie zastanawia się, czy po wyborach utrzyma stanowisko szefa resortu sprawiedliwości. - Staram się przestrzegać bardzo mądrej zasady, by się nadmiernie nie przywiązywać do zajmowanych stanowisk. Rząd kształtuje premier - podkreśla. Dodaje jednak, że ze swoich dotychczasowych dokonań jest zadowolony. - Z kilku rzeczy szczególnie jestem zadowolony. Choćby z tego, że udało się bez komplikacji przeprowadzić rozdział prokuratury od ministerstwa - podkreśla. Zapewnia jednocześnie, że minister sprawiedliwości "nawet bez funkcji prokuratora generalnego ma się czym zajmować".

Mówiąc o zbliżających się wyborach, w których wystartuje z trzeciego miejsca w Łodzi (pierwsze miejsce na łódzkiej liście PO zajmuje szef resortu infrastruktury Cezary Grabarczyk) Kwiatkowski podkreśla, że "nieważne jest miejsce na liście, tylko werdykt wyborców i to, kto jakie zaufanie w ich oczach swoją pracą zdobywa". - Żaden polityk startujący po 1989 r. w Łodzi nie miał lepszego wyniku wyborczego niż ten, który osiągnąłem cztery lata temu. Jeśli także w tegorocznych wyborach łodzianie zaufają mi tak licznie, będę zbudowany - mówi. Jednocześnie zapewnia, że nie toczy żadnej wewnątrzpartyjnej walki z Grabarczykiem.

"Rzeczpospolita", arb