To kpina, że PiS zaczyna kampanię wyborczą choć prezydent nie ogłosił jeszcze oficjalnie daty wyborów - oburza się poseł PO Andrzej Halicki. 18 lipca PiS zaprezentował kolejny ze swoich spotów. Wcześniej partia wykupiła też billboardy w największych miastach, na których przedstawiany jest Jarosław Kaczyński podpisany jako "Premier Kaczyński".
Halicki ocenia, że to co PiS nazywa "kampanią informacyjną" jest w istocie kampanią wyborczą "za pieniądze podatników". - Ważne, żeby nie naigrywać się z wyborców i traktować ich poważne - apeluje poseł PO.
Na zarzuty Halickiego odpowiedział Joachim Brudziński z PiS. - Przypominam, że partie funkcjonują w oparciu o ustawę o partiach politycznych i w tejże ustawie jest jasno zapisane, że partie mają prawo do prowadzenia kampanii informacyjnej. Rozumiem, że poseł Halicki najchętniej pozbawiłby partie opozycyjne jakiegokolwiek prawa do zabierania głosu. My w przeciwieństwie do posła Halickiego nie mamy zaprzyjaźnionych stacji telewizyjnych, to wy zawłaszczyliście media publiczne - przekonuje polityk Prawa i Sprawiedliwości.
TVN24, arb
Na zarzuty Halickiego odpowiedział Joachim Brudziński z PiS. - Przypominam, że partie funkcjonują w oparciu o ustawę o partiach politycznych i w tejże ustawie jest jasno zapisane, że partie mają prawo do prowadzenia kampanii informacyjnej. Rozumiem, że poseł Halicki najchętniej pozbawiłby partie opozycyjne jakiegokolwiek prawa do zabierania głosu. My w przeciwieństwie do posła Halickiego nie mamy zaprzyjaźnionych stacji telewizyjnych, to wy zawłaszczyliście media publiczne - przekonuje polityk Prawa i Sprawiedliwości.
TVN24, arb