Jeden ze sprawców masakry w Norwegii jest wciąż na wolności?
Bomba w Oslo, egzekucja na wyspie. Norwegia w szokuPremier Norwegii o zamachach: to koszmar. Policja: sprawca to chrześcijański fundamentalista
91 ofiar zamachów w Norwegii. Było kilku sprawców?
Sprawca masakry w Norwegii był rolnikiem i grał w World of WarcraftWstrząsające relacje świadków strzelaniny w Norwegii. "Udawaliśmy martwych, by przeżyć"
MSZ: wśród ofiar tragedii w Norwegii nie ma Polaków
Partia postępu przyznaje: podejrzany o zamachy był naszym działaczem
Zdaniem szafa BBN Polska powinna jednak wyciągnąć wnioski z tragedii w Norwegii. Sprecyzował, że chodzi o doskonalenie własnego systemu bezpieczeństwa. Zapewnił przy tym, że zamach ten będzie analizować podległe mu Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. - Będziemy ten przypadek analizować i wyciągać wnioski m.in. co do systemu zarządzania bezpieczeństwem antyterrorystycznym w Polsce. To jest jeden z ważnych aspektów, bo wydaje się, że jeśli chodzi o specjalistyczne służby zajmujące się tym problemem - ABW, policję - to są one dosyć dobrze przygotowane. Natomiast problemem jak zwykle jest koordynacja i zarządzanie całością - przyznał. Według Kozieja można się np. zastanowić, czy ponadresortowa instytucja jaką jest Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) nie powinno mieć w tym zakresie większych kompetencji. - Inny wniosek to konieczność indywidualnej edukacji każdego obywatela. Polska też wchodzi w taki okres większych swobód, demokratycznych wolność. Żyjemy, przyzwyczajamy się do tego, co w Norwegii jest chlebem powszednim od lat. A im więcej otwartości, liberalizmu, tym mocniej uaktywniają się skrajnie ekstremalne, przeciwne prawom, wolnościom jednostki - przestrzegł Koziej. I dodał, że "zalążki tego typu zjawisk pojawiają się już w Polsce". Jako przykład podał zamachy w Krakowie i zatrzymanie mężczyzny podejrzewanego o nie. - Miejmy jednak nadzieję, że na taką skalę jak w Oslo nam nie grożą - zaznaczył.
Generał nie wykluczył, że za zamachami w Norwegii stoi jedna osoba. - Przecież znamy już przypadki dramatycznych wydarzeń spowodowanych przez jednego szaleńca - podkreślił.
22 lipca doszło do strzelaniny na wyspie Utoya, ok. 30 km na północny zachód od Oslo, w wyniku której zginęło 85 osób. Bilans ofiar może wzrosnąć, gdyż policja nadal szuka ciał. Dwie godziny wcześniej doszło do wybuchu bomby w centrum Oslo, w którym śmierć poniosło siedem osób.
PAP, arb