Jeszcze przed posiedzeniem Kalisz mówił, że wszystkie zgłoszone poprawki są "na profesjonalnym poziomie prawniczym", on jednak podkreślał, że jest pewien ustaleń, jakie sam zawarł w projekcie raportu, bo jego zdaniem ustalenia te wynikają z "ponad trzyletniej pracy sejmowych śledczych".
Na początek spór prawny
Poniedziałkowe posiedzenie (rozpoczęte uczczeniem pamięci ofiar zamachów w Norwegii) zaczęło się od sporu prawnego między Kaliszem a posłami PiS Wojciechem Szaramą i Anną Zalewską, którzy chcieli, by przegłosować ich wniosek o odrzucenie projektu w całości. Kalisz uznał, że prawo na to nie pozwala i proponował, że odczyta uzasadnienie wniosku, jakie PiS złożył na piśmie. Okazało się jednak, że PiS tego wniosku w ogóle nie złożył.
Prawnik z sejmowego Biura Legislacyjnego zauważył wtedy, że jest wątpliwe, czy w procedurze działania sejmowej komisji śledczej w ogóle można przyjąć i przegłosować wniosek o odrzucenie projektu raportu w całości. - Ale mamy problem, że pan ten wniosek już przyjął - odparł Szarama. Ostatecznie komisja przegłosowała (przy sprzeciwie PiS), że nie będzie głosować nad wnioskiem o odrzucenie projektu raportu w całości, a ewentualny taki wniosek może wypływać z poprawek lub zdań odrębnych - jeśli takie się pojawią.
"Superminister" będzie w raporcie
Komisja nie zgodziła się m.in. na to, by z projektu raportu wykreślić słowa, że program polityczny PiS i teoria "układu" pośrednio przyczyniły się do tego, że Barbara Blida zatrzymywana przez ABW targnęła się na swoje życie. Przegłosowano też, by nie usuwać z dokumentu słów, że Ziobro uzyskał w rządzie status "superministra" mogącego wydawać polecenia innym ministrom.
Zalewska przekonywała, że przegłosowując takie zapisy raportu, komisja sankcjonuje stan faktyczny, jaki w rzeczywistości nigdy nie istniał, a jest "publicystyczno-towarzyskim" tekstem, który odpowiada politycznym poglądom komisyjnej większości. Jej uwagi dotyczyły odrzucenia przez komisję wniosków PiS o usunięcie z dokumentu rozdziałów pt.: "prymat ideologii nad prawem i godnością człowieka". PiS chciał też zmiany rozdziału pt. "Naruszenie zasady legalizmu" na "Poszanowanie zasady legalizmu" - na co także komisja się nie zgodziła.
Poprawki redakcyjne
Poprawki zgłoszone do projektu raportu przez PO i PSL przede wszystkim miały charakter precyzujący i redakcyjny. Na wniosek PO z projektu jednogłośnie usunięto zdania mówiące o "niespotykanej w państwach UE ingerencji szefa ABW w procedurę powoływania sędziego na stanowisko prezesa sądu okręgowego w Katowicach, gdzie jego bezpośredni podwładny pełnił funkcję dyrektora delegatury ABW, a prywatnie był mężem kandydatki na to stanowisko". Większość poprawek PO i PSL popierał także szef komisji, posłowie PiS byli przeciw lub wstrzymywali się od głosu.
PiS: złożymy zdanie odrębne
Kalisz w połowie czerwca przedstawił liczący 256 stron projekt raportu pozostałym członkom komisji. Według głównych wniosków raportu były premier Jarosław Kaczyński i były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu, a były szef ABW Bogdan Święczkowski i były wiceszef tej Agencji Grzegorz Ocieczek - usłyszeć zarzuty karne. "Program polityczny PiS tworzył warunki do nieposzanowania godności wielu ludzi przez przyjmowanie dogmatu ich winy" - głosi przygotowany przez Kalisza projekt.
Posłowie PiS, którzy przygotowali 102 ze 157 poprawek do raportu ripostują, że "nieuprawnionym pozostaje twierdzenie, że śmiertelne postrzelenie się Barbary Blidy miało źródło w działaniach o charakterze ideologicznym i politycznym". Ich zdaniem postulaty dotyczące odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej z projektu raportu są nieuzasadnione i wadliwe prawnie. W przypadku odrzucenia poprawek przedstawiciele PiS zapowiadają złożenie zdania odrębnego.
zew, PAP