14 proc. badanych wyznaje, że w podobnych sytuacjach zdarzyło im się nawiązywać kontakty fizyczne. 8 proc. przyznaje się do bliskich relacji z osobą będącą w stałym związku małżeńskim lub partnerskim, a 10 proc. - do fizycznej zdrady swojego partnera.
Z badań CBOS wynika, że najwięcej romansów miało początek w pracy (34 proc.) lub w kręgu znajomych, przyjaciół (25 proc.). Co jedenasta znajomość została nawiązana w szkole bądź na uczelni, a co dwunasta - w barze, pubie, restauracji lub na dyskotece. Jeszcze mniej relacji intymnych zaczęło się na urlopie, wyjeździe albo w sanatorium (6 proc.), przez internet (5 proc.), w kręgu rodzinnym (4 proc.) lub w kinie, teatrze, operze (1 proc.).
Według CBOS, relacji miłosnej z osobą, z którą pozostawało się w stosunkach zawodowych, sprzyjało lepsze wykształcenie - przydarzyła się ona prawie połowie romansujących, którzy legitymują się wyższym wykształceniem i niespełna jednej piątej mających wykształcenie podstawowe. W tej ostatniej grupie zdecydowanie częstsze były relacje z kimś ze znajomych (39 proc.). Praca okazała się też miejscem romansu najczęściej wymienianym przez mężczyzn (36 proc.), podczas gdy najliczniejsza grupa kobiet nawiązywała takie kontakty z osobą poznaną w kręgu znajomych (33 proc.).
48 proc. Polaków deklaruje, że zna kogoś, kto pozwala sobie na flirt z osobą pozostająca w stałym związku, bądź flirtuje z kimś wtedy, gdy sam jest w takim związku. 38 proc. przyznaje, że w ich środowisku są osoby, które w takich relacjach idą o krok dalej - posuwają się do kontaktów fizycznych.
PAP, arb