"Nie powinien tego wypisywać"
Ta wypowiedź wzbudziła sprzeciw Cimoszewicza. - Słysząc o tym ćwierkaniu zareagowałem trochę złośliwie uważając, że nasz dzielny minister powinien pojechać do Norwegii i sam zastrzelić "drania". Nie powinien był tego wypisywać. To było szkodliwe i oparte na ignorancji - oświadczył były premier i były szef dyplomacji.
Cimoszewicz przyznał, że w sytuacji, gdy ginie tylu ludzi, dyskusja o zaostrzeniu kar jest niezaskakująca, bo emocje biorą górę. - Łatwo wtedy o demagogię - oświadczył senator. - Tego typu zawołania nie mają większego sensu - powiedział, odnosząc się do wpisu Sikorskiego. Zastrzegł, że Sikorski ma prawo do wyrażania osobistych poglądów.
"To mi jeży włos na głowie"
W rozmowie z TVN24 Cimoszewicz określił się jako przeciwnik kary śmierci. Skrytykował też wypowiedź kandydata PSL Władysława Kozakiewicza, który powiedział, że taka kara powinna spotkać Breivika, bo nie warto płacić za dożywotnie utrzymanie zbrodniarza. - To mi jeży włosy na głowie, bo w świecie jakich wartości żyjemy? Zabić człowieka, zbrodniarza, ale człowieka bo nie chcemy płacić za jego utrzymanie? - oświadczył Cimoszewicz.
zew, TVN24