Mimo to, po ponad dwóch latach po meldunku dowódcy Sił Powietrznych, po katastrofie smoleńskiej i rezygnacji płk. Ryszarda Raczyńskiego, płk Jemielniak dostał nominację na szefa specpułku, odpowiedzialnego za przewóz najważniejszych osób w państwie.
W meldunku złożonym Bogdanowi Klichowi zarzut niedopełnienia obowiązków gen. Andrzej Błasik postawił też obecnemu szefowi Szkolenia Sił Powietrznych RP gen. Leszkowi Cwojdzińskiemu, ówczesnemu zastępcy szefa Zarządu Szkolenia Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Generał Cwojdziński po wypadku w Mirosławcu pozostał w Zarządzie Szkolenia Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Jego pozycji nie zachwiała nawet katastrofa smoleńska. Mało tego, dostał awans - z dniem 1 lipca 2010 r. objął stanowisko szefa Szkolenia Sił Powietrznych.
Ministerstwo Obrony Narodowej dopytywane przez dziennik o motyw awansu dla Cwojdzińskiego i Jemielniaka odpowiedziało: "Wyznaczenie na stanowiska służbowe gen. dyw. Leszka Cwojdzińskiego i płk. Mirosława Jemielniaka powodowane było potrzebami Sił Zbrojnych w tym zakresie".
zew, PAP, "Nasz Dziennik"