Suski apeluje do Kaczyńskiego
Paweł Suski (PO) oświadczył, że stało się tak dzięki głosom PiS i SLD. Posłowie tych klubów - mówił polityk PO - odrzucili sprawozdanie podkomisji i tym samym "dokonali obstrukcji" dalszych prac nad projektem. Suski zaapelował do posłów obu klubów, by nie upolityczniali kwestii praw zwierząt. Zaapelował też do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, "który, jak wiemy, wydawał się kochać zwierzęta, przeznaczając nawet 1 proc. ze swoich podatków na organizacje społeczne zajmujące się ochroną praw zwierząt". - Dziś mamy ten czas i to miejsce, w którym powinniśmy właściwie podejmować decyzje. Zwierzęta nie są rzeczą, czują i potrzebują w tej chwili pomocy polityków - oświadczył poseł PO.
- Empatia nie powinna mieć barw politycznych, zwierzęta nie powinny być używane w kampanii wyborczej, nie powinno się grać nimi, żeby zdobyć zaufanie wyborców - stwierdził polityk Platformy. Joanna Mucha (PO) oświadczyła, że projekt przygotowany przez Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt, którym kieruje, jest "projektem minimum, ale też jest maksimum tego, co w obecnej kadencji można zrobić".
"Niech produkują racjonalne prawo, nie apele"
Zdaniem Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego (SLD) politycy PO nie powinni zajmować się produkcją apeli, tylko tworzeniem "racjonalnego, sensownego i zgodnego z potrzebami prawa". Jak podkreślił, Platforma w trybie nadzwyczajnie pilnym dąży do uchwalenia projektu bez spełnienia wymogu niezbędnych konsultacji społecznych, gdyż projekt nakłada dodatkowe zadania na jednostki samorządu terytorialnego.
- Jesteśmy zdania, że tego rodzaju projekty powinny zostać przyjęte jak najszybciej przez Sejm, bo są potrzebne i tu nie mamy wątpliwości. Natomiast nie mamy także wątpliwości co do tego, że ustawa powinna być napisana zrozumiale i przyzwoicie, aby nie była potem uchylana przez Trybunał Konstytucyjny albo też niewykonywana z powodu złego sformułowania treści w poszczególnych przepisach. Mając to na uwadze i liczne błędy legislacyjne projektu, komisja zdecydowała o skierowaniu go ponownie do podkomisji w celu poprawienia - powiedział poseł Sojuszu.
"Projekt jest niedopracowany"
Również poseł PiS Krzysztof Tołwiński uważa, że projekt nowelizacji jest niedopracowany. Wymienił m.in. zapis, który określa, że zwierzę mogłoby być trzymane na uwięzi do 12 godzin dziennie, a np. łańcuch nie mógłby być krótszy niż trzy metry. - To rozwiązanie, którego nie da się wyegzekwować. Kwestia trzymania psów na łańcuchach nie jest kulturowa, ale praktyczna - powiedział. Skrytykował także zapis, który zabrania strzelania przez myśliwych do błąkających się psów i kotów. - Te zwierzęta wyrządzają poważną szkodę wśród drobnej zwierzyny - ocenił. Podkreślił także, że w projekcie brakuje zapisów dotyczących obowiązkowego czipowania zwierząt domowych. Zaznaczył też, że zaproponowane w projekcie rozwiązania wiążą się ze skutkami finansowymi dla samorządów gminnych.
Myśliwi nie będą mogli zabijać
Projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt przewiduje, że każdy, kto napotka w lesie lub poza terenem zabudowanym porzuconego psa lub kota - w szczególności na uwięzi - musi powiadomić o tym schronisko dla zwierząt, straż gminną lub policję. Oznacza to m.in., że myśliwi nie będą mogli odstrzeliwać błąkających się zwierząt domowych. Projekt przewiduje także zwiększenie kar za znęcanie się nad zwierzętami do dwóch lat ograniczenia lub pozbawienia wolności (obecnie jest to rok), a za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem do trzech lat (obecnie dwa lata). Osoba, która będzie znęcała się nad zwierzęciem, będzie mogła stracić prawo do ich posiadania na okres od roku do 10 lat. Ponadto w razie skazania za wymienione przestępstwa sąd będzie mógł orzec nawiązkę w wysokości do 100 tys. zł na cel związany z ochroną zwierząt, wskazany przez sąd. Obecne przepisy określają, że może to być kwota od 25 zł do 2,5 tys. zł.
W projekcie zakazuje się także trzymania zwierząt na uwięzi dłużej niż 12 godzin albo w sposób powodujący cierpienie. Po wprowadzeniu przepisów długość uwięzi, na której trzymane będzie zwierzę, nie będzie mogła być mniejsza niż trzy metry. Złamanie zakazu w tej kwestii w myśl projektu będzie wykroczeniem. W projekcie zakazano także tzw. kopiowania, czyli przycinania psom ogonów i uszu dla celów estetycznych. Autorzy projektu chcą także, aby gmina opracowywała co roku program opieki nad zwierzętami bezdomnymi, obejmujący m.in. zapewnienie im miejsca w schronisku, sezonowe dokarmianie, poszukiwanie dla nich właścicieli, a także sterylizację lub kastrację. W projekcie zakazano sprzedaży zwierząt domowych na targowiskach.
Co z projektem obywatelskim?W lipcu do Sejmu trafił także obywatelski projekt ustawy o ochronie zwierząt przygotowany przez Koalicję dla Zwierząt. Wprowadza on Krajową Inspekcję ds. Zwierząt - komórkę podległą MSWiA, z wojewódzkimi oddziałami i inspektorami - która miałaby m.in. nadzorować miejsca opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Zaostrza też kary za znęcanie się nad zwierzętami, zakazuje trzymania psów na łańcuchach, wykorzystywania zwierząt w cyrku oraz hodowli zwierząt na futra. Przewiduje opodatkowanie hodowli zwierząt domowych, zakaz handlu zwierzętami domowymi poza miejscami ich chowu.
zew, PAP