- Każdy wie, jak wyglądało lotnisku w Smoleńsku. Nie trzeba być wielkim ekspertem, żeby powiedzieć, że Rosjanie mają wiele do roboty - podkreśliła Kierzkowska. Wicemarszałek Sejmu odnotowała jednocześnie, że MAK traktuje raport Millera jako wewnętrzną sprawę Polski. - W takim razie ja traktuję konferencję MAK jako prywatną konferencję pana Morozowa, na którą szkoda było czasu. Niepotrzebna jest taka recenzja, jaką zaprezentował Morozow - podkreśliła.
Kierzkowska stwierdziła jednocześnie, że dla niej najważniejsze jest, aby polska strona zajęła się poprawianiem wszystkich błędów, procedur, niedociągnięć, które były po naszej stronie, a które zostały wskazane przez komisję kierowaną przez ministra spraw wewnętrznych i administracji Jerzego Millera.MAK odpowiada na raport Millera. "Gen. Błasik mógł wywierać presję za załogę"
2 sierpnia w Moskwie odbyła się konferencja MAK, podczas której przedstawiciele Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego odnieśli się do raportu polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy smoleńskiej. Według MAK obecność Dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika w kokpicie Tu-154M mogła stanowić presję na załogę, która nie podjęła decyzji o odejściu na drugi krąg, ale "po prostu lądowała". Eksperci MAK podkreślają też, że nie było nacisków na członków kontroli lotów w Smoleńsku. W przeciwieństwie do polskiej komisji MAK twierdzi również, że polska załoga Tu-154M podejmowała niewłaściwe decyzje i nie była w stanie ich zrealizować.
PAP, arb