Sikorski napisał niedyplomatycznie
Odpowiadając na te słowa Tomasz Nałęcz przekonuje, że o sensowności wybuchu Powstania nie wolno dyskutować 1 sierpnia nad grobami powstańców. - Chociażby z tego powodu, że ci ludzie żyją i oni te słowa odbierają zupełnie inaczej. Więc jestem trochę zażenowany, bo obsadziłem się w roli człowieka, który sztuki dyplomacji chce uczyć ministra spraw zagranicznych. To przecież powinno być odwrotnie i to na ogół ja korepetycje od pana ministra Sikorskiego pobieram w tej mierze - mówi Nałęcz. Jego zdaniem wpis Sikorskiego nie był dyplomatyczny.
Jednomandatowe okręgi nic nie zmienią
Ustrojowo pozycja Senatu jest u nas niewielka, nowa grupa senatorów niezwiązanych z partiami politycznymi nie zmieni realnego układu sił - przewiduje doradca prezydenta. Dziś Bronisław Komorowski ma ogłosić datę wyborów, co będzie początkiem oficjalnej kampanii wyborczej. W tym roku po raz pierwszy wybory do Senatu będą większościowe. Kraj podzielono na okręgi, z każdego do izby wyższej parlamentu wejdzie jeden senator. - To może zweryfikować teorię, na ile mamy w społeczeństwie pewną gotowość do nowych mandatów zaufania. To niezwykle ciekawe, właściwie eksperyment taki politologiczny - komentuje Nałęcz.
Jednak nawet jeśli do Senatu wejdą osoby spoza układu obecnych partii, to - twierdzi doradca Komorowskiego - realny układ władzy pozostanie bez zmian. Nałęcz ocenia, że jeśli partie przegrają w jednomandatowych okręgach, może to dać "sygnał do przemyśleń", czy nie zmienić ordynacji także w wyborach do Sejmu. W tym celu trzeba by jednak zmienić konstytucję, w której wybory do niższej izby parlamentu określone są jako proporcjonalne.
zew, Polskie Radio, PAP