- Ja nigdy nie byłem fanem Bronisława Komorowskiego, ale ten rok jego prezydentury jeszcze bardziej mnie do niego rozczarował. Ideowo cechuje go bezrefleksyjność. Przy wszystkich moich zastrzeżeniach do Lecha Kaczyńskiego, on miał jakiś sprecyzowany pogląd na Polskę w świecie, miał jako prezydent jakąś misję. Komorowski jest pozbawiony takiej ambitniejszej wizji. Jest typem urzędnika - przekonuje ekonomista. I dodaje, że przy tym wszystkim "Komorowski nie jest nawet sprawnym urzędnikiem". - Nie ma wątpliwości: Lech Kaczyński był prezydentem popełniającym dość często gafy, ale liczba i ciężar gatunkowy gaf, które popełnia Komorowski, są jeszcze większe. Opinia o Polsce na Zachodzie nie jest dobra, wciąż jesteśmy niestety traktowani trochę jako taki zapyziały, mały kraj. To właśnie przede wszystkim rola głowy państwa, by tę opinię o Polsce zmieniać. Lech Kaczyński nie dał rady, ale Komorowski, wbrew oczekiwaniom i twierdzeniom niektórych, też nie potrafi - przekonuje były doradca Lecha Kaczyńskiego. - Zrobiło mi się bardzo przykro, kiedy przeczytałem jego wystąpienie w Waszyngtonie, tę rozprawkę o bigosie i polowaniu. Podobnie negatywną rolę odegrał prezydent Komorowski, opowiadając w rozmowie z prezydentem Obamą o tym, jak to przed wyjazdem trzeba kobiety zostawiać pod dobrą opieką - wytyka prezydentowi Bugaj. - To było coś więcej niż gafa. Tym bardziej, że USA to jest dla Polski wyjątkowo delikatny teren. Tam skupia się wiele naszych interesów i opinia o Polsce, jaką pozostawia głowa państwa, jest nie do przecenienia - podkreśla ekonomista.
"Polska The Times", arb