„Mamy byle jakie instytucje, byle jakie systemy kontroli, byle jakich profesjonalistów, byle jaką armię, wybitnie byle jakich dowódców i polityków” – tak w TOK FM komentuje wnioski płynące z raportu komisji Jerzego Millera prof. Magdalena Środa. Felietonistka „Wprost” twierdzi, iż efektem pracy członków komisji jest odkrycie „zatrważającej bylejakości” polskiego państwa.
Zdaniem Środy, problemy pojawiające się w „różnych dziedzinach" polskiego państwa determinuje płeć rządzących, którymi w większości są mężczyźni. „Jeśli przynależność partyjna (a ta zmienną jest) traktowana jest jako ważny wyznacznik sprawstwa, to dlaczego nie płeć?” – pyta Środa. Autorka zauważa, iż m.in. za „nieprawidłowości w 36 pułku”, „tempo śledztwa smoleńskiego” i „zadymę pisowskiej opozycji” odpowiadają mężczyźni.
Autorka podkreśla również, iż „strach pomyśleć", co by się stało gdyby mężczyźni decydowali o „gospodarstwach domowych, o wychowaniu dzieci, czy ich bezpieczeństwie”. Felietonistka twierdzi, iż taki stan doprowadziłby do „nieuniknionej katastrofy rodziny”. W jej opinii, potrzebna jest polskiemu państwu „zmiana płci na stanowiskach decydenckich”, szczególnie we władzach ustawodawczych i wykonawczych. Środa proponuje taką zmianę, ponieważ „wszystkie inne już były” i apeluje, by w zbliżających się wyborach głosować na kobiety.
Das, TOK FM