W czwartek szef sejmowej komisji śledczej ds. nacisków Andrzej Czuma (PO) przedstawił jej członkom projekt końcowego raportu z prac komisji. Według projektu nie ma podstaw do stwierdzenia, aby w latach 2005-2007 "istniał mechanizm, który umożliwiałby funkcjonariuszom publicznym zajmujących kierownicze stanowiska państwowe nielegalne wywieranie wpływów na prokuratorów, funkcjonariuszy policji i służb specjalnych". Premier przyznał, że jeszcze nie czytał projektu raportu Czumy, ale - jak zapewnił - po lekturze raportu wyrazi swoją opinię na temat jego zawartości. - Wydaje się, że to co pozostaje w pamięci wielu Polaków - jeśli chodzi o ten czas, jaki komisja (śledcza) badała - to takie dotkliwe przekonanie, że służby państwa były używane dość brutalnie do celów politycznych. Zastanawiam się, czy przedmiot badania był właściwie sformułowany - powiedział Donald Tusk.
- Kiedy sobie uświadomimy, że szefami służb - za rządów PiS - byli tacy politycy jak Bogdan Święczkowski, Antoni Macierewicz, Mariusz Kamiński, to tak na zdrowy rozum można było od razu zapytać, czy trzeba było na nich naciskać, żeby używali służb, nad którymi panowali do polityki i walki politycznej - mówił premier. Zdaniem Tuska, to dobrze, kiedy posłowie badający różne sprawy - tak jak w tym przypadku Andrzej Czuma - mają własne zdanie i nie realizują jakichś oczekiwań czy zamówień politycznych.
pap, ps