"Stop współpracy z dyktaturą". Protest pod Prokuraturą Generalną

"Stop współpracy z dyktaturą". Protest pod Prokuraturą Generalną

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Kilkunastu działaczy białoruskiej opozycji protestowało przed Prokuraturą Generalną w Warszawie w związku z przekazaniem władzom białoruskim danych z kont Alesia Bialackiego. Protestujący zaapelowali m.in. o ukaranie winnych. Protestujący przyszli przed gmach Prokuratury Generalnej z biało-czerwono-białymi białoruskimi flagami. Skandowali "Stop współpracy z dyktaturą", mieli też transparent z pytaniem "Dlaczego jedna ręka nie wie, co robi druga?".
Polska Prokuratura Generalna przekazała białoruskim śledczym informację o rachunkach bankowych Alesia Bialackiego, szefa białoruskiego Centrum Praw Człowieka "Wiasna". Według przedstawicieli organizacji pozarządowych i białoruskiej opozycji przyczyniło się to do jego zatrzymania przez KGB. Został on oskarżony o ukrywanie dochodów. - Kiedy minister spraw zagranicznych, kiedy prezydent państwa polskiego przyjmuje przedstawicieli ruchu demokratycznego, dostajemy poparcie od Polski, w tym samym czasie prokuratura współpracuje ze służbami specjalnymi dyktatorskiej Białorusi, to nie jest normalne - oburzał się działacz białoruskiej chrześcijańskiej demokracji Anatol Michnawiec. Aleś Zari dodał, że "Wiasna" m.in. pomagała działaczom opozycji białoruskiej płacić grzywny nałożone przez tamtejsze władze.

16 sierpnia białoruscy działacze złożyli w Prokuraturze Generalnej dwa apele. W pierwszym, dotyczącym sprawy Bialackiego, zwrócili się do prokuratora generalnego o "zawieszenie wykonywania" umowy między Polską a Białorusią o pomocy prawnej i stosunkach prawnych w sprawach cywilnych, rodzinnych, pracowniczych i karnych. "Wykonywanie tej umowy kompromituje przed społecznością międzynarodową wizerunek Polski jako kraju demokratycznego, którego ustrój bazuje na wartościach przestrzegania podstawowych praw człowieka" - napisali. Białoruskie organizacje podpisane pod apelem - Młody Front, Europejska Białoruś, Białoruska Chrześcijańska Demokracja, Centrum Ochrony Praw Człowieka "Wolność i Prawo" i Stowarzyszenie "Związek na rzecz Demokracji w Białorusi" - oczekują od prokuratora generalnego wyjaśnień na temat trybu podjęcia decyzji o przekazaniu danych Bialackiego na Białoruś. Chcą też informacji, czy władzom w Mińsku przekazano dane innych opozycjonistów. Domagają się też "surowych konsekwencji wobec osób, które podjęły decyzję o realizacji wniosku prokuratury białoruskiej".

Drugi apel złożony w Prokuraturze Generalnej dotyczy sprawy Andrieja Żukowca, oskarżonego o oszustwo przy uzyskaniu prawie 700 tys. dolarów kredytów w białoruskich bankach. Żukowiec jest sądzony w Białymstoku po odmowie wydania go Białorusi. W postępowaniu ekstradycyjnym polski sąd ocenił bowiem, że czeka go tam niesprawiedliwy proces. Żukowiec od początku kwestionuje materiały z Białorusi, uważa, że zostały sfałszowane, a cała sprawa ma związek z jego działalnością w antyłukaszenkowskiej opozycji. W złożonym do prokuratora generalnego apelu białoruscy działacze nazywają sprawę Żukowca "prześladowaniem przez polski wymiar sprawiedliwości białoruskiego opozycjonisty, na zlecenie dyktatora Łukaszenki". Żądają m.in. przekazania sprawy poza apelację białostocką.

PAP, arb