Tokaj podkreśliła jednak, że osoby zbierające podpisy dla danej listy powinny okazywać wyborcom wykaz kandydatów na posłów, którzy będą na niej umieszczani. - Poparcie udzielane jest przez wyborców konkretnej liście kandydatów zgłaszanej w konkretnym okręgu wyborczym, a nie komitetowi. Wyborcy mają prawo wiedzieć, komu udzielają swojego poparcia - zaznaczyła Tokaj. "Zgodnie z formułą ustawową poparcie udzielane jest przez wyborców konkretnej liście kandydatów zgłaszanej w konkretnym okręgu wyborczym, nie zaś danemu komitetowi wyborczemu" - napisano w opublikowanym na stronie internetowej PKW wyjaśnieniu "w sprawie zbierania podpisów poparcia dla list kandydatów na posłów" podpisanym przez szefa PKW Stefana J. Jaworskiego.
"Prawo i Sprawiedliwość wykazuje się najdalej idącą podległością reżimowi Kodeksu wyborczego. Osoby upoważnione do zbierania podpisów poparcia obywateli, zostały precyzyjnie poinformowane o warunkach i sposobie zgodnego z prawem uzyskiwania poparcia, jak również, zobowiązane do przestrzegania norm ustawowych w tym zakresie. Każdy obywatel udzielając poparcia liście kandydatów Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość, chcąc zapoznać się z nazwiskami i imionami kandydatów, ma taką możliwość" - napisał w piśmie do PKW Krzysztof Sobolewski, pełnomocnik wyborczy komitetu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość. "Ustawa bowiem w żadnej mierze nie odnosi się do obowiązku, ani też sposobu okazywania wyborcom imiennego wykazu kandydatów na posłów, którzy będą umieszczani na zgłaszanej liście. W naszej ocenie, jeśli obywatel uzależnia udzielenie poparcia od zapoznania się z nazwiskami i imionami poszczególnych kandydatów, to także ustne przekazanie takiej informacji przez osobę upoważnioną do zbierania podpisów jest skuteczne, o ile nie wprowadza w błąd" - uważa Sobolewski.
Według Sobolewskiego, zadeklarowany wyborca konkretnego komitetu wyborczego, ma prawo udzielić mu poparcia także bez zapoznawania się z wykazem kandydatów.Innego zdania są jednak politycy PO. Rzecznik klubu Platformy Paweł Olszewski powiedział w piątek na konferencji prasowej, że "parlamentarzyści PiS mataczą w tej sprawie, okłamują i manipulują opinią publiczną". Według niego PiS zbiera podpisy pod fikcyjnymi listami kandydatów. W jego opinii, świadczyć mają o tym sprzeczne ze sobą wypowiedzi niektórych polityków PiS. Olszewski przytoczył m.in. wypowiedź Sobolewskiego, który twierdzi, że każda osoba udzielająca poparcia PiS ma możliwość zapoznania się z nazwiskami kandydatów oraz rzecznika PiS Pawła Hofmana, który mówił z kolei, że PiS nie ogłasza list swoich kandydatów przed konwencją wyborczą partii, gdyż byłoby to nielogiczne.
- Zadziwiające jest to, co robią obecnie politycy PiS, uporczywie kłamiąc i oszukując Polaków, co widać jednoznacznie w ich wypowiedziach. (...) Jeśli największa opozycyjna partia parlamentarna rozpoczyna kampanię od wierutnych kłamstw, to nie niestety strach się bać, co będzie w dalszej części kampanii - powiedział Olszewski.pap, ps, em