Platforma Obywatelska zamiast prezentować własny program i osiągnięcia, skupia się na robieniu świństw przeciwnikom - komentuje na blogu eurodeputowany PJN Marek Migalski.
To, że kandydaci na posłów z tej samej listy robią się nieprzyjemności, Migalski uznaje za rzecz oczywistą. „Kandydaci w wyborach nie walczą ze swoimi przeciwnikami z innych list, ale z innymi kandydatami ze swojej listy – to oczywistość. Powoduje to, że kandydaci (…) skupiają się na podkładaniu świń i zakładaniu pułapek politykom ze swojej listy partyjnej. Smutne, ale prawdziwe" – twierdzi Migalski.
BP
Sądzi też, że Platforma Obywatelska posuwa się o krok dalej, wchodząc na poziom nieuczciwej konkurencji między partiami. Świństwa, jakich dopuszcza się Platforma to – według Migalskiego – propozycja debat telewizyjnych w dniu konwencji PiS, a także prezentacja posłów, którzy zdecydowali opuścić swoje ugrupowania i wystartować z list PO. „Wszystko po to, żeby zaszkodzić konkurencji, zrobić im psikusa" – mówi Marek Migalski. Dodaje także, iż taka strategia PO wynika z tego, iż partia nie ma żadnych własnych osiągnięć. "Jak się prawie nic nie zrobiło, jak samemu nie jest się specjalnie atrakcyjnym, to trzeba pokazać, ze inni są gorsi, głupsi i w ogóle jacyś tacy nieudaczni" - pisze europoseł.
Migalski swoją wypowiedź kończy krótkim epizodem o nieudolnym hydrauliku, którego to postępowanie porównuje do działań PO: „Bo to tak, jakby facet, który obiecał wyremontować wam łazienkę w tydzień, po miesiącu, taplając się w waszej wannie, wywiesił na drzwiach kartkę z napisem: Proszę nie wchodzić – łazienka w remoncie".BP