Zarzuty dotyczą "niedopełnienie obowiązków służbowych związanych z organizacją lotu do Smoleńska w dniu 10 kwietnia 2010 r. w zakresie wyznaczenia i przygotowania załogi Tu-154M". Za zarzucany czyn grozi wojskowym do trzech lat więzienia. - Zazwyczaj zarzuty stawiane są personelowi najniższego szczebla, przecież po katastrofie w Mirosławcu sprawę w sądzie ma tylko kontroler podejścia - powiedział Edmund Klich.
Odmowa łamie karierę
Zdaniem Klicha, kwestie odpowiedzialności wojskowych z 36. specpułku należy rozpatrywać w kontekście możliwości organizacyjnych jednostki. - Z tego pułku w ostatnich latach odeszło wielu doświadczonych pilotów, a nie zmniejszono jego zadań. Nie mając odpowiedniej kadry i odpowiedniego sprzętu, bo przecież przez długi czas był sprawny tylko jeden tupolew, nikt nie kalkulował możliwości niewykonania zadania, bo w wojsku odmowa działania może załamać karierę - powiedział Klich. Według niego w takiej sytuacji jednostki wojskowi często podejmują ryzyko i wykonują zadania z naruszeniem przepisów. - Przecież w katastrofie śmigłowca z premierem (Leszkiem) Millerem pilot nie miał odpowiedniego czasu wypoczynku - dodał Klich.
Klich-kandydat
W poniedziałek Edmund Klich spotkał się w Lesznie z mieszkańcami miasta podczas wykładu "Katastrofa Smoleńska. Przyczyny", promując swoją książkę o bezpieczeństwie ruchu lotniczego. Na spotkanie zapraszał jako niezależny kandydat w wyborach do Senatu w okręgu nr 94 obejmującym południowo-zachodnią Wielkopolskę.
- Mam zarejestrowany niezależny komitet i jako kandydat niezależny wystartuję w wyborach - powiedział. Klich chciałby współpracować w czasie kampanii wyborczej, a także po ewentualnym wyborze z senatorami wybranymi z komitetu "Obywatele do Senatu". - Najbliżej mi do inicjatywy prezydenta (Wrocławia Rafała) Dutkiewicza "Obywatele do Senatu" bo to jest inicjatywa , która ma wspierać samorządy, które mają coraz więcej zadań, a nie zawsze mają na to środki finansowe - powiedział Edmund Klich. W tym tygodniu kandydat ma się spotkać z Dutkiewiczem w sprawie ewentualnej współpracy czy poparcia ze strony samorządowej inicjatywy prezydenta Wrocławia.
"Myślę, że jestem wiarygodny"
- Jestem osobą rozpoznawalną i myślę, że wiarygodną po tym jak pracowałem przy wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej. Po wyborach będę mógł podejść do znanych polityków czy parlamentarzystów i będę mógł z nimi rozmawiać, bo oni będą wiedzieć z kim rozmawiają - powiedział Klich. Jako przyszły senator chciałby wspomóc działania samorządów zwłaszcza w działaniach budowy infrastruktury drogowej czy rozwiązywaniu problemów edukacyjnych.
zew, PAP