Sprawdziły się przedmeczowe przewidywania dotyczące temperatury, w jakiej będą musieli grać piłkarze, jak i zachowania w pierwszych minutach Cypryjczyków. Gdy w Nikozji rozpoczynano spotkanie (o godz. 21.45 miejscowego czasu) było 31 stopni Celsjusza, a zawodnicy Apoelu po pierwszym gwizdu sędziego ruszyli do zdecydowanego ataku.
Szturm Apoelu
Tylko przez pierwszy kwadrans Wisła walczyła z Apoelem jak równy z równym. W 11. min. Gervasio Nunez podał prostopadle do Patryka Małeckiego, ten wbiegł z piłką w pole karne i mając przy sobie dwóch cypryjskich obrońców starał się zagrać do wychodzącego na czystą pozycję Cwetana Genkowa. Jednak podanie było nieudane. Z czasem zarysowała się wyraźna przewaga Apoelu. W 18. min. bramkarz "Białej Gwiazdy" musiał wykazać się dużymi umiejętnościami. Ivan Trickovski dostał piłkę będąc po prawej stronie pola karnego, ale Sergei Pareiko zdołał obronić jego strzał. W 25. min. byłoby 1:0, gdyby Gustavo Manduca nie trafił z bliska w Juniora Diaza.
Sami sobie wbili
W niezwykłych okolicznościach padła pierwsza bramka. Po zagraniu rzutu rożnego – który wykonywał Gustavo Manduca – stojący przy słupku Patryk Małecki trącił piłkę głową, ta odbiła się od poprzeczki, po czym w akrobatyczny sposób wybił ją Pareiko. Estończyk interweniował jednak tak niefortunnie, że upadając wepchnął piłkę do własnej bramki. Początkowo trafienie zaliczono Manduce, później jednak jako autor samobójczego gola w protokole figurował Pareiko. Jeszcze przed przerwą Apoel miał kilka świetnych okazji aby podwyższyć prowadzenie, ale wynik do 45. min. nie uległ już zmianie.
Kilka chwil nadziei
W 54. min. po błędzie obrońców Wisły Ailton z bliska umieścił piłkę w bramce i wydawało się, że Wisła już się nie podniesie po tym ciocie. Krakowski zespół nie rezygnował jednak z walki i w 71. min. zdobył bramkę dającą mu w tym momencie awans - Ivica Iliev bardzo sprytnie zagrał w pole karne do Cezarego Wilka, który mimo asysty obrońcy zdołał skutecznie uderzyć. Apoel rzucił się do zdecydowanych ataków i w 87. min. zdobył trzeciego gola. Jej autorem był znów Ailton, który tym razem pokonał bramkarza Wisły strzałem z ok. 12 m.
Po meczu powiedzieli:
Robert Maaskant, trener Wisły: - W pierwszej połowie nie graliśmy tak, jak zakładałem. Po przerwie – mimo że straciliśmy drugą bramkę – nasza gra wyglądała lepiej. Zdobyliśmy gola, który potwierdziłby teorię, że w piłce nożnej nie zawsze wygrywa drużyna prezentująca lepszy futbol - tak często dzieje się na przykład w polskiej ekstraklasie. Jednak bramka Ailtona pod koniec meczu dała Ligę Mistrzów Apoelowi. Wygrał dziś zespół lepszy. Myślę, że na naszą porażkę nie miały dużego znaczenia warunki pogodowe. Przed chwilą wyszedłem z szatni. Moi zawodnicy płaczą, są zdruzgotani tym co się stało.
Cezary Wilk, piłkarz Wisły: - Na pewno milej mówiłoby mi się o strzelonym przeze mnie golu gdybyśmy jednobramkową porażkę "dowieźli" do końca. Apoel był dziś od nas lepszy w każdym elemencie gry. Nie zmienia to faktu, że udało nam się zdobyć tę jedną bramkę i byliśmy tak blisko awansu.
Apoel Nikozja – Wisła Kraków 3:1 (1:0)
Bramka dla Apoelu: Sergei Pareiko (29-samobójcza), Ailton (54 i 87); dla Wisły: Cezary Wilk (71).
Żółte karki - Apoel Nikozja: Gustavo Manduca, Ailton, Helio Pinto, Constantinos Charalambides, Nuno Morais. Wisła Kraków: Radosław Sobolewski, Maor Melikson, Michael Lamey, Gervasio Nunez, Junior Diaz, Ivica Iliev.
Sędzia Victor Kassai (Węgry). Widzów: 21 665.
Apoel zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów, zaś Wisła w fazie grupowej Ligi Europejskiej
Apoel: Dionisios Chiotis – Savvas Poursatides, Christos Kontis, Paulo Jorge, William Boaventura (85-Nektarios Alexandru) - Nuno Morais, Helio Pinto, Ivan Trickovski, Marcinho (90+1-Sanel Jahic), Gustavo Manduca (85-Constantinos Charalambides) - Ailton.
Wisła: Sergei Pareiko – Michael Lamey, Kew Jaliens (80-Marko Javanovic), Osman Chavez, Junior Diaz - Patryk Małecki (80-Andraz Kirm), Radosław Sobolewski (58-Ivica Iliev), Cezary Wilk, Maor Melikson, Gervasio Nunez - Cwetan Genkow.
zew, ps, PAP