Ograniczenie niezależności banku centralnego może wpłynąć na ratingi (ocenę wiarygodności) Polski, ostrzega prezes niemieckiego Bundesbanku i członek władz EBC.
Polska musi utrzymać niezależność Narodowego Banku Polskiego, jeśli chce zostać przyjęta do Unii Europejskiej - powiedział członek zarządu ECB i prezes Bundesbanku Ernest Welteke.
"Jeśli my jako ECB zgłosimy w raporcie oceniającym kandydatów wątpliwości co do niezależności NBP, to może być trudno przekonać decydentów, żeby takie kraje stały się członkami UE" - ostrzega.
Problematyczna jest dla niego propozycja poszerzenia składu Rady Polityki Pieniężnej, zawarta w poselskim projekcie nowelizacji ustawy o NBP autorstwa PSL i UP.
"Samo rozszerzenie (składu RPP) nie jest wprost atakiem na niezależność, ale przyczyny, dla których chce się to zrobić są problemem" - powiedział Welteke. "W moim odczuciu wynika to z tego, że politycy nie są zadowoleni z kształtu obecnej polityki pieniężnej".
Wcześniej Welteke powiedział, że jest zaniepokojony atakami politycznymi na niezależność NBP.
"Jestem zaniepokojony atakami politycznymi na banki centralne, w tym polski. Niezależność banku centralnego związana jest z tym, że jego pierwszym celem powinno być dążenie do stałego poziomu cen. (...) Sukces banku centralnego jest powiązany z jego polityczną niezależnością" - powiedział Welteke.
Sejm rozpoczął w czwartek w nocy debatę nad zmianami w ustawie o NBP, która w opinii analityków ma zmniejszyć niezależność banku centralnego i jego organów. W trakcie czwartkowej dyskusji nad zmianami w ustawie o NBP klub SLD nieoczekiwanie zaproponował powierzenie całej odpowiedzialności za politykę kursową rządowi oraz zasugerował, że rząd mógłby też ustalać cel inflacyjny, co obecnie robi RPP.
Propozycje SLD idą o wiele dalej niż uznawane przez część analityków za kontrowersyjne i ograniczające niezależność RPP propozycje PSL i UP, rozpatrywane w czwartek w Sejmie.
Projekt autorstwa PSL i UP zakłada zwiększenie o sześć osób liczby członków RPP (byliby wybierani po dwóch przez Sejm, Senat i prezydenta) oraz rozszerzenie dotychczasowych obowiązków RPP o wspieranie wzrostu gospodarczego oraz walkę z bezrobociem.
Poszerzenie składu Rady miałoby przyczynić się do uzyskania przewagi liczebnej w RPP przez zwolenników luźniejszej polityki pieniężnej, co mogłoby, według autorów projektu, pobudzić gospodarkę pozostającą obecnie w stagnacji.
em, pap
"Jeśli my jako ECB zgłosimy w raporcie oceniającym kandydatów wątpliwości co do niezależności NBP, to może być trudno przekonać decydentów, żeby takie kraje stały się członkami UE" - ostrzega.
Problematyczna jest dla niego propozycja poszerzenia składu Rady Polityki Pieniężnej, zawarta w poselskim projekcie nowelizacji ustawy o NBP autorstwa PSL i UP.
"Samo rozszerzenie (składu RPP) nie jest wprost atakiem na niezależność, ale przyczyny, dla których chce się to zrobić są problemem" - powiedział Welteke. "W moim odczuciu wynika to z tego, że politycy nie są zadowoleni z kształtu obecnej polityki pieniężnej".
Wcześniej Welteke powiedział, że jest zaniepokojony atakami politycznymi na niezależność NBP.
"Jestem zaniepokojony atakami politycznymi na banki centralne, w tym polski. Niezależność banku centralnego związana jest z tym, że jego pierwszym celem powinno być dążenie do stałego poziomu cen. (...) Sukces banku centralnego jest powiązany z jego polityczną niezależnością" - powiedział Welteke.
Sejm rozpoczął w czwartek w nocy debatę nad zmianami w ustawie o NBP, która w opinii analityków ma zmniejszyć niezależność banku centralnego i jego organów. W trakcie czwartkowej dyskusji nad zmianami w ustawie o NBP klub SLD nieoczekiwanie zaproponował powierzenie całej odpowiedzialności za politykę kursową rządowi oraz zasugerował, że rząd mógłby też ustalać cel inflacyjny, co obecnie robi RPP.
Propozycje SLD idą o wiele dalej niż uznawane przez część analityków za kontrowersyjne i ograniczające niezależność RPP propozycje PSL i UP, rozpatrywane w czwartek w Sejmie.
Projekt autorstwa PSL i UP zakłada zwiększenie o sześć osób liczby członków RPP (byliby wybierani po dwóch przez Sejm, Senat i prezydenta) oraz rozszerzenie dotychczasowych obowiązków RPP o wspieranie wzrostu gospodarczego oraz walkę z bezrobociem.
Poszerzenie składu Rady miałoby przyczynić się do uzyskania przewagi liczebnej w RPP przez zwolenników luźniejszej polityki pieniężnej, co mogłoby, według autorów projektu, pobudzić gospodarkę pozostającą obecnie w stagnacji.
em, pap