Szef resortu infrastruktury podkreślił, że ma kilka dni, by merytorycznie przygotować się do debaty w Sejmie. - Mam nadzieję, iż uda mi się przekonać większość w parlamencie, że zmieniamy Polskę w takim tempie, w jakim do tej pory nikt przed nami tego nie robił - stwierdził. Nie chciał jednak odpowiedzieć, czy po wyborach pozostanie na stanowisku szefa resortu infrastruktury.
29 sierpnia Sejm będzie debatował nad wnioskiem PiS o wotum nieufności wobec Grabarczyka. Wniosek zamierzają poprzeć SLD i PJN. PO i PSL są przeciw. Zapowiadając złożenie kolejnego wniosku o odwołanie Grabarczyka prezes PiS Jarosław Kaczyński obarczył ministra odpowiedzialnością za bałagan na kolei i korki na drogach. Według Kaczyńskiego, w Polsce mamy do czynienia z "bardzo, bardzo daleko idącą zapaścią" w sferze infrastruktury. We wniosku pojawia się m.in. zarzut, że rząd nie wywiązuje się z obowiązku dbania o system transportowy kraju.
PAP, arb