Eurodeputowany PJN Marek Migalski nie wystartuje w wyborach parlamentarnych ponieważ, jak tłumaczy w rozmowie z "Rzeczpospolitą", gdyby dostał się do polskiego parlamentu, jego mandat w PE przypadłby członkowi PiS (Migalski startował w wyborach do PE z list tej partii). - Nie chcę im sprawiać takiej frajdy - podkreśla.
Migalski tłumaczy też, że jego decyzja o nie startowaniu w wyborach do Sejmu wynika z tego, że "PJN potrzebuje swojego przedstawicielstwa w Parlamencie Europejskim". Przekonuje jednocześnie, że nie obawia się wyborczego starcia z PiS-em. - Odwagi mi nie brakuje, przeciwnie, mam wręcz skłonność do brawury - zapewnia.
[[mm_1]]
Mimo że eurodeputowany w wyborach nie wystartuje, to jednak pojawia się w spotach emitowanych przez PJN w internecie. Dlaczego? - Jestem jedną z czterech najbardziej rozpoznawalnych osób w PJN. I przez swoją rozpoznawalność promuję markę partii - tłumaczy. - W kampanii reklamujemy przede wszystkim nasz program, a nie ludzi - dodaje eurodeputowany tłumacząc, dlaczego w spotach nie pojawiają się kandydaci na parlamentarzystów, którzy znajdą się na listach tego ugrupowania.
arb, "Rzeczpospolita"