Prezydent Starachowic został zatrzymany 29 sierpnia przez CBA na polecenie krakowskiej prokuratury. Zatrzymano także przedsiębiorcę Mariana S. oraz Justynę B. - pracownicę urzędu miejskiego w Starachowicach.
Biznesmen się przyznał
Podejrzany o wręczenie łapówki przedsiębiorca Marian S., początkowo nie przyznawał się do zarzutu. 30 sierpnia w sądzie zmienił stanowisko. - Podejrzany przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Sąd zastosował wobec niego areszt warunkowy - jeżeli w ciągu 14 dni wpłaci 50 tys. zł poręczenia majątkowego, odzyska wolność - powiedziała naczelnik wydziału ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Apelacyjnej prok. Katarzyna Płończyk.
Justyna B., której postawiono zarzuty korupcyjne mające związek z łapówkami, w tym pośrednictwo w ich przekazywaniu, nie przyznała się do winy i złożyła krótkie wyjaśnienia. Prokuratura zastosowała wobec niej dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju oraz poręczenie majątkowe w wysokości 9 tys. zł.
"Został skreślony na własne życzenie"
Wojciech B. jest prezydentem Starachowic drugą kadencję. Wywodzi się z PiS, ale w ubiegłorocznych wyborach kandydował z własnego komitetu Forum 2010, który oprócz listy do starachowickiej rady miasta wystawił też własnych kandydatów do rady powiatu. B. uzyskał największe poparcie - ponad 64 proc. głosów - spośród wszystkich czterech prezydentów wybranych w Świętokrzyskiem.
Według Beaty Kempy, szefowej świętokrzyskiego PiS, B. nie należy już do tej partii. - Zgodnie z własnym życzeniem został skreślony - 25 sierpnia - z listy jej członków, po tym, jak w toczącej się kampanii wyborczej poparł starachowicką kandydatkę do Sejmu z listy PSL Jolantę Kręcką - poinformowała Kempa. Dodała, że oprócz B. skreślono 12 innych osób, które wraz z nim domagały się usunięcia z listy kandydatów PiS do Sejmu posła Krzysztofa Lipca - powiatowego lidera PiS w Starachowicach.
CBA kontroluje
Obowiązki prezydenta Starachowic przejął wiceprezydent Sylwester Kwiecień. Oświadczył, że do Urzędu Miejskiego nie dochodziły informacje o możliwych nieprawidłowościach w przetargach i w spółkach komunalnych. "Agenci CBA kontrolowali Zakład Energetyki Cieplnej. Byli też w Miejskim Zakładzie Komunikacyjnym oraz Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji, gdzie rozmawiali z zarządami spółek, ale kontroli w takim znaczeniu jak w ZEC nie prowadzili. Nie prowadzili również kontroli w innych miejskich spółkach ani w magistracie" - napisał wiceprezydent w komunikacie przesłanym PAP.
Prezes Zakładu Energetyki Cieplnej w Starachowicach Norbert Gross w przesłanym PAP komunikacie napisał, że na początku lipca CBA analizowało i weryfikowało dokumentację przetargową z lat 2008-2011, dotyczącą zamówień sektorowych w zakładzie. Wcześniej agenci CBA nigdy nie kontrolowali spółki.
O przeprowadzeniu tzw. badania przedkontrolnego przez CBA poinformował prezes Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego Jarosław Kateusz. Sprawdzano dokumentację przetargową z lat 2008-2011, funkcjonariusze analizowali m.in. ostatni przetarg na zakup autobusów. Jak mówił prezes, ustnie poinformowano go, że w zakładzie nie stwierdzono nieprawidłowości. Podobnie prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Robert Pastuszka informował, że funkcjonariusze CBA przeglądali dokumentację z przetargów z lat 2008-2010. Szef przedsiębiorstwa nie otrzymał żadnych informacji o wynikach kontroli. Była to pierwsza kontrola CBA w firmie - podał.
zew, PAP