– Wyciąganie przez PO polityków lewicy, przed konwencją SLD, to najobrzydliwsza rzecz, jaką widziałem ostatnio w mediach. Skojarzyła mi się z łamaniem kręgosłupów opozycjonistom w stanie wojennym, które następnie przedstawiano Polakom w telewizji, żeby opluwali byłych kolegów z opozycji – mówi „Polska The Times” lider „Krytyki Politycznej” Sławomir Sierakowski.
Sierakowski odpiera zarzuty lewicy dotyczące „przeintelektualizowania" „Krytyki Politycznej". – Być może dla polityków lewicy jesteśmy przeintelektualizowani. Nie mam natomiast wrażenia, abyśmy mieli problemy w porozumiewaniu się z Polakami tam, gdzie funkcjonujemy. W Gnieźnie, w Kaliszu, w Cieszynie, w wielu innych mniejszych i większych miastach – mówi.
Sierakowski uważa, że premier Donald Tusk postępuje niedemokratycznie, mówiąc, że tylko PiS i PO liczą się w polityce. Ostro krytykuje też takie zachowania, jak wyciąganie polityków lewicy tuż przed konwencją SLD. – Przekabacanie polityków opozycji przez partię rządzącą, żeby ich potem wykorzystywać głównie do walki z ich byłymi partiami, jest niehonorowe – komentuje Sierakowski. Sądzi także, że Bartosz Arłukowicz przechodząc do PO, poszedł na łatwiznę i dodaje, że nie rozumie "tłumaczeń typu: mój głos w partii był marginalizowany". – W każdej partii powinna się odbywać konkurencja, krążenie elit – dodaje.
Sierakowski tłumaczy także, że PiS pozornie wydaje się partią najbardziej zaangażowaną, jest to jednak tylko – jak mówi – „populistyczna mobilizacja emocji". Pytany o to, czy Kaczyński jest hipokrytą, odpowiada: – Teraz wydaje się, jakby oszalał. Chociaż bardzo długo broniłem się przed tą tezą. Wydaje mi się, że Jarosław Kaczyński ma rodzaj paranoi. To rodzaj szaleństwa politycznego, takiego samego jak w przypadku Antoniego Macierewicza.
Polska The Times, BP
Sierakowski uważa, że premier Donald Tusk postępuje niedemokratycznie, mówiąc, że tylko PiS i PO liczą się w polityce. Ostro krytykuje też takie zachowania, jak wyciąganie polityków lewicy tuż przed konwencją SLD. – Przekabacanie polityków opozycji przez partię rządzącą, żeby ich potem wykorzystywać głównie do walki z ich byłymi partiami, jest niehonorowe – komentuje Sierakowski. Sądzi także, że Bartosz Arłukowicz przechodząc do PO, poszedł na łatwiznę i dodaje, że nie rozumie "tłumaczeń typu: mój głos w partii był marginalizowany". – W każdej partii powinna się odbywać konkurencja, krążenie elit – dodaje.
Sierakowski tłumaczy także, że PiS pozornie wydaje się partią najbardziej zaangażowaną, jest to jednak tylko – jak mówi – „populistyczna mobilizacja emocji". Pytany o to, czy Kaczyński jest hipokrytą, odpowiada: – Teraz wydaje się, jakby oszalał. Chociaż bardzo długo broniłem się przed tą tezą. Wydaje mi się, że Jarosław Kaczyński ma rodzaj paranoi. To rodzaj szaleństwa politycznego, takiego samego jak w przypadku Antoniego Macierewicza.
Polska The Times, BP