"Chcemy rozmawiać o przyszłych losach kraju"
Sekretarz zaznaczyła, że wzięcie udziału w takiej debacie przez Ruch zagwarantuje obywatelom m.in. zapoznanie się z ich programem. - Partie poza parlamentem mają bardzo restrykcyjny system finansowania. Bez możliwości udziału w mediach nie mamy wielkich możliwości prowadzenia kampanii - zauważyła. Kubica zaprosiła też do debaty prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. - Jesteśmy otwarci na debatę z każdym. Nie ma dla nas znaczenia, czy jest to premier czy prezes. Chcemy rozmawiać ze wszystkimi o przyszłych losach kraju - podkreśliła.
"Tusk może debatować do lustra"
Wiceprzewodniczący zarządu krajowego Ruchu Artur Dębski powiedział, że "marginalizowanie tak wielkiej rzeszy sympatyków jest karygodne". - Nasz lider proponował debatę, jednak premier nie przyjął jej - zaznaczył. W ramach protestu przedstawiciele Ruchu zanieśli do kancelarii lustro. - Skoro (Tusk - red.) unika debaty z naszym liderem, jedynym godnym przeciwnikiem premiera będzie jego lustrzane odbicie. Nie jestem jednak pewien, czy nawet tę debatę będzie w stanie wygrać lub chociaż zremisować - oświadczył Dębski.
Demokracja tylko parlamentarna
2 września wieczorem odbędzie się debata w TVN24, którą poprowadzi dziennikarka "Faktów" TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska. Debata będzie poświęcona służbie zdrowia i polityce społecznej. Udział w niej wezmą politycy PSL, SLD, PJN oraz PO. PiS zapowiedziało, że żaden z ich członków nie dołączy do debaty. Partie spoza parlamentu nie zostały zaproszone.
Kontrowersje w środowiskach zbliżonych do PiS wzbudził też wybór Kolendy-Zalewskiej jako prowadzącej debatę. Krytycy przypominają, że to ona upubliczniła nieprawdziwą informację o słowach prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na Krakowskim Przedmieściu. W jednej z relacji na antenie oświadczyła: "Jarosław Kaczyński mówi, że nadejdą jeszcze czasy, gdy prawdziwi Polacy dojdą jeszcze do władzy". Słowa te odbiły się szerokim echem. W rzeczywistości Kaczyński mówił, że "chcemy być wolnymi Polakami i chcemy by ten kraj był nasz, by nikt nam nie narzucał obyczajów".
zew, PAP