Migalski przekonuje, że dowodem na to, iż wszystko jest możliwe jest przykład PJN-u. "Przed paroma miesiącami założyliśmy w kilka osób nowe środowisko polityczne. Potem było nas kilkanaścioro, by wreszcie ukonstytuować się w partię polityczną. Nie ominął nas właściwie żaden problem, doświadczyliśmy już prawie wszystkiego – głupich sporów o kody, niepotrzebnych oskarżeń. Popełniliśmy wiele błędów, nasza liderka czmychnęła do naszej politycznej konkurencji, odwrócili się od nas prawie wszyscy publicyści, dziennikarze liderzy opinii. My jednak trwaliśmy" - podkreśla.
"Miało nas nie być, a jesteśmy. Mieliśmy politycznie nie żyć, a żyjemy. Mieliśmy nie wystartować w wyborach, a startujemy. Mieliśmy przejść do Platformy czy do PiS, a walczymy samodzielnie o naszą podmiotowość. PJN jest dowodem, że wszystko jest możliwe! Jeśli nam się uda, to znaczy, że innym też może się udać" - stwierdza Migalski.
arb