Samobójcy i zmarli w reklamie Sakiewicza. Telewizje mówią "nie"

Samobójcy i zmarli w reklamie Sakiewicza. Telewizje mówią "nie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wprost) Źródło: Wprost
Jeden ze spotów reklamowych nowego dziennika "Gazeta Polska Codziennie" nie zostanie wyemitowany ani w TVP, ani w TVN, ani w Polsacie. Stacje tłumaczą, że spot narusza m.in. Kodeks Wyborczy albo że czas antenowy został już sprzedany.
Według TVP i Polsatu jeden ze spotów nowego dziennika narusza Kodeks Wyborczy i Kodeks Etyki Reklamy, zaś TVN poinformowała, że  sprzedała już czas reklamowy, w którym miałby się on pojawić. Drugi ze  spotów wyemitują TVP i Polsat, jednak warunkowo.

Pierwszy numer dziennika "Gazeta Polska Codziennie" ma ukazać się 9 września. Tworzyć ma go redakcja tygodnika "Gazeta Polska" i dziennikarze portalu Niezależna.pl. W ubiegłym tygodniu TVP poinformowała, że nie wyemituje jednego z dwóch reklamujących ją spotów, bo w ocenie prawników stacji może on zawierać elementy agitacji wyborczej. Taką samą decyzję podjął Polsat.

Lepper, Pazik, Kościuk...

Według informacji "Gazety Polskiej", w niedopuszczonym do emisji spocie pojawiają się "nazwiska znanych publicznie osób, które popełniły ostatnio samobójstwo lub zginęły w niewyjaśnionych okolicznościach", m.in. Andrzeja Leppera, Grzegorza Michniewicza, Wojciecha Franiewskiego, Roberta Pazika i Sławomira Kościuka. "Przypominamy w nim także o tym, że były członek PO zamordował pracownika PiS" - zaznaczono w gazecie.

"Przyjrzyj się rządom miłości"

Spot zawiera komentarze: "Ani jednego śledztwa dziennikarskiego" oraz  "Przyjrzyj się bliżej rządom miłości Donalda Tuska". Według red. naczelnego "Gazety Polskiej" oraz nowego dziennika, Tomasza Sakiewicza, spot nie może zawierać agitacji wyborczej, gdyż padają w nim nazwiska wyłącznie nieżyjących już osób. Zapowiedział też, że w przypadku wstrzymania jego emisji, w prokuraturze zostanie złożone zawiadomienie o  popełnieniu przestępstwa przez telewizję publiczną. Poinformował, że ostateczna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta, gdy TVP oficjalnie uzasadni odmowę.

"Instalowanie niebezpiecznych urządzeń na ulicach"

Drugi z filmów wyemitują TVP i Polsat, jednak warunkowo - telewizje zastrzegły sobie prawo do wstrzymania emisji w przypadku zgłoszenia zastrzeżeń ze strony Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. "Gazeta Polska" informuje, że spot ten dotyczy "instalowania na polskich ulicach urządzeń umożliwiających użycie przeciwko uczestnikom manifestacji niezwykle niebezpiecznej broni akustycznej, mogącej spowodować pękanie bębenków usznych, powstawanie tętniaków, a nawet śmierć".

Rzeczniczka TVP Joanna Stempień-Rogalińska poinformowała, że pierwszą emisję tego spotu zaplanowano na 7 września. W ciągu dnia ma  on się pojawić dwa razy w Jedynce - raz w godzinach porannych, drugi raz wieczorem, tuż przed "Wiadomościami" - oraz jeden raz w Dwójce - ok. godz. 18. Jak dodała, decyzja w sprawie odmowy emisji drugiego filmu nie uległa zmianie.

Rzeczniczka KRRiT Katarzyna Twardowska poinformowała, że  stanowisko w sprawie spotów gazety Krajowa Rada może zająć najwcześniej w  przyszłym tygodniu.

"Cenzurowanie, dość duże nadużycie prawa"

List do prezesa TVP Juliusza Brauna w sprawie spotów dziennika wystosowała Barbara Bubula, zasiadająca w Radzie Programowej telewizji publicznej z rekomendacji PiS. W jej ocenie odmowa emisji to nie tylko przejaw cenzury, ale i blokowanie inicjatywy mogącej pozyskać nowych czytelników. - Już teraz w Telewizji Publicznej panuje duża nierównowaga prezentowanych poglądów na rzecz tych sprzyjających Platformie Obywatelskiej. W tym kontekście cenzurowanie opłaconego czasu reklamowego wydaje mi się być dość dużym nadużyciem prawa -  powiedziała.

Bubula jest jednym z 15 członków Rady Programowej TVP. Wcześniej była posłem PiS oraz członkiem KRRiT, powołanym w 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jej kadencja w KRRiT zakończyła się w sierpniu 2010 r., gdy po raz pierwszy w historii sprawozdanie Krajowej Rady odrzucił parlament i prezydent, którego obowiązki po katastrofie smoleńskiej pełnił wówczas marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.

zew, PAP