"Miała być druga Irlandia, jest druga Tunezja". Demokracja jest zagrożona?
- Byli zastraszani przez jedną i drugą partię. Grożono im, że oni lub ich żony stracą pracę, że będą mieli kłopoty z habilitacją - tak według szefa PJN Pawła Kowala traktowano kandydatów PJN. 8 września Kowal zapowiedział, że jest gotów w tej sprawie złożyć zawiadomienie do prokuratury.
Rybiński oskarża: żonę zastraszano, mnie chcieli przekupić
Wcześniej podobne oskarżenia wysunął kandydat Obywateli do Senatu ekonomista Krzysztof Rybiński. - Osoba z otoczenia premiera Tuska proponowała mi stanowisko prezesa urzędu centralnego. Próbowano mnie przekupić - mówił Rybiński w RMF FM. Później powtórzył swoje słowa. Zadeklarował, że jest gotów spotkać się z szefem PO i premierem Donaldem Tuskiem, by przedstawić mu szczegóły tej sprawy. Jak mówił, ofertę objęcia stanowiska uważa za próbę "wyciszenia krytyki".
Kluzik-Rostkowska: nie pomogę
- Teraz ruch należy do Pawła Kowala i tych osób, które czuły się zastraszane - skomentowała sprawę była liderka PJN. Pytana, czy wierzy w prawdziwość słów Kowala odpowiedziała: "ja tego nie wiem". - Ja o takiej sytuacji nie słyszałam. Ja rozstałam się z PJN zanim rozpoczęła się kampania wyborcza. Jeżeli jest coś na rzeczy, to jest Rzecznik Praw Obywatelskich, jest prokuratura, która powinna to wyjaśnić - stwierdziła była polityk PiS i PJN.
Czy Kluzik-Rostkowska nie myśli o tym, by zadzwonić do Pawła Kowala i spytać, kto naciskał na polityków PJN i jak ona może pomóc? Nie. - Rzecznik Praw Obywatelskich i prokuratura. Ja nie mogę pomóc, nie mam takich narzędzi. Jestem politykiem, biorę udział w kampanii wyborczej - oświadczyła posłanka.
zew, RMF FM