W sprawie tzw. seksafery w Samoobronie łódzka prokuratura okręgowa oskarżyła szefa Samoobrony Andrzeja Leppera o dwa przestępstwa. Zarzuty dotyczyły lat 2001-2002. Byłego wicepremiera oskarżono o żądanie i przyjmowanie - w związku z pełnioną przez niego funkcją publiczną - korzyści osobistych o charakterze seksualnym od byłej działaczki Samoobrony Anety Krawczyk. Drugi zarzut dotyczył usiłowania doprowadzenia w 2002 r. innej kobiety związanej z Samoobroną do obcowania płciowego. Oba przestępstwa miały być popełnione wspólnie i w porozumieniu z Łyżwińskim. Obaj oskarżeni nie przyznawali się do winy.
W lutym 2010 roku Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim skazał Leppera na dwa lata i trzy miesiące pozbawienia wolności, a Łyżwińskiego na pięć lat więzienia. W marcu tego roku Sąd Apelacyjny w Łodzi uchylił wyrok dla lidera Samoobrony i skierował jego sprawę do ponownego rozpoznania; częściowo uchylił też wyrok wobec Łyżwińskiego, a za pozostałe przestępstwa, w tym gwałt, prawomocnie skazał go na 3,5 roku więzienia. SA uznał, że sąd pierwszej instancji popełnił błędy proceduralne. Zwrócił m.in. uwagę, że w trakcie pierwszego procesu część wniosków obrońców nie była uwzględniana; naruszono również prawo do obrony Leppera, oddalając wnioski dowodowe oskarżonego w sprawie tzw. alibi.
Na razie piotrkowski sąd okręgowy nie wyznaczył terminu rozpoznania sprawy Łyżwińskiego w zakresie uchylonym przez sąd apelacyjny. Były poseł przebywa na wolności. Sądy udzieliły mu warunkowego przedterminowego zwolnienia z więzienia (wyznaczając dwuletni okres próby), biorąc pod uwagę jego dobre sprawowanie podczas 2,5-letniego pobytu areszcie oraz zły stan zdrowia.
"Seksaferę" w Samoobronie ujawniła w grudniu 2006 r. "Gazeta Wyborcza", opierając się na relacji Anety Krawczyk - byłej radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i byłą dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta powiedziała m.in., że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i szefowi ugrupowania Andrzejowi Lepperowi.
pap, ps