Prezes PiS Jarosław Kaczyński podpisał porozumienie o współpracy na rzecz uczciwości przeprowadzenia wyborów parlamentarnych. PiS zamierza oddelegować do obwodowych komisji wyborczych nawet 25 tys. osób, które będą kontrolować sposób głosowania oraz liczenia głosów. PiS dla koordynacji procesu kontroli głosowania powołało Biuro Ochrony Wyborów.
Żeby wybory były uczciwe. Kaczyński podpisał porozumienie
Porozumienie, poza prezesem PiS, podpisali: Ewa Stankiewicz ze stowarzyszenia "Solidarni 2010", Maciej Łopiński z Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego i Ryszard Kapuściński z Klubu "Gazety Polskiej". - Uczciwe państwo to kwestia uczciwie przeprowadzonych wyborów - mówił Kaczyński. - Chodzi o wybory uczciwe, bez jakichś gierek, bez używania sztuczek socjotechnicznych - dodał.
PO jest na nie
Inicjatywę PiS krytykuje PO. - To jest kolejny przykład braku zaufania do ludzi, do instytucji działających w naszym kraju. Przecież w każdej komisji wyborczej są przedstawiciele poszczególnych partii, każda partia może delegować swoich mężów zaufania, to wszystko funkcjonuje. To jest taka próba podważania wiarygodności wszystkich instytucji w naszym państwie. My mamy zaufanie do Polaków, mamy zaufanie do instytucji, opozycja - nie - oświadczyła rzeczniczka sztabu PO Małgorzata Kidawa-Błońska.
SLD też jest na nie
Ryszard Kalisz (SLD) oświadczył, że 21 lat funkcjonuje w Polsce system przeprowadzania wyborów. - Nikt nigdy nie kwestionował systemu przeprowadzania wyborów - mówił poseł Sojuszu. Zdaniem Kalisza, "każdy kto jest niezadowolony, może złożyć sprzeciw do Sądu Najwyższego" i to SN stwierdza ważność wyborów. - To jest system, który gwarantuje prawidłowość wyborów - ocenił.
- Powoływanie "korpusu ochrony wyborów" jest świadectwem na antysystemowość i myślenie antysystemowe PiS. PiS za wszelką cenę chce utrwalić w świadomości społecznej wrażenie, że jako jedyny dba o to, by w Polsce wszystko było prawidłowo. Niech PiS wykorzystuje instytucje i środki prawne, które ma do dyspozycji - mówił polityk Sojuszu.
zew, PAP