- Kościół nie ma żadnego szczególnego tytułu do wpływania na proces polityczny w demokratycznym kraju. A np. po skandalu w Jedwabnem Kościół milczy i to niezwykle rozczarowujące. To milczenie jest bardzo głośną wypowiedzią - mówił w TOK FM były premier, senator Włodzimierz Cimoszewicz.
Cimoszewicz zwraca uwagę na problem, iż uznani hierarchowie Kościoła katolickiego po raz kolejny ''podpowiadają'' wiernym, na kogo głosować. W ostatnią niedzielę abp Józef Michalik mówił, że kandydatów na parlamentarzystów trzeba oceniać według ewangelii.
TOK FM, BP
- Respektuję prawo każdego do wypowiadania swoich poglądów. Ale mam wątpliwości, czy kapłani powinni wypowiadać się w sprawach wyborczych. I to w taki instruktażowy sposób. Mam nadzieję, że jesteśmy społeczeństwem coraz bardziej dojrzewającym politycznie, i że tego typu wezwania będą bezskuteczne, bo są niewłaściwe - komentował w TOK FM Włodzimierz Cimoszewicz. Zdaniem senatora Kościół powinien „odrobić lekcję z wyborów" w 1993 roku. - Wtedy Kościół popełnił błąd polegający na aktywnym zaangażowaniu się w wybory i poniósł dotkliwą porażkę - przypominał.
Dla Włodzimierza Cimoszewicza angażowanie się hierarchów w kampanię jest tym bardziej oburzające, jeśli zestawi się to z zachowaniem polskiego Kościoła wobec ostatnich rasistowskich i antysemickich wydarzeń na Podlasiu. - Kościół, kiedy trzeba zabierać głos, milczy - np. po skandalu w Jedwabnem. To niezwykle rozczarowujące, bo to milczenie jest bardzo głośną wypowiedzią - stwierdził senator.TOK FM, BP